Prywatnie finansowana ekspedycja, zamówiona przez krewnych ofiar promu M/S Estonia, który zatonął w Morzu Bałtyckim prawie 27 lat temu, jeszcze w tym miesiącu nurkowie zejdą na dno.
Jest to najnowsza próba uzyskania lepszego wglądu w jedną z największych katastrof morskich w Europie w po drugiej wojnie światowej.
Celem nurkowania, zorganizowanego przez estoński fundusz, „jest znalezienie odpowiedzi na pytania”, których oficjalne wspólne i oddzielne dochodzenia prowadzone przez Estonię, Finlandię i Szwecję nie dostarczyły na temat losów statku, podała organizacja w środę.
„Chociaż w ciągu tych dziesięcioleci przeprowadzono wiele różnych dochodzeń, nie były one w stanie dać ocalałym i bliskim krewnym zmarłych wyczerpujących odpowiedzi dotyczących przyczyny, dla której Estonia zatonęła” – podał w oświadczeniu utworzony w lipcu fundusz Mare Liberum.
Prom M/S Estonia, który płynął z estońskiej stolicy Tallina do Sztokholmu w Szwecji, zatonął na wzburzonym morzu 28 września 1994 roku, zabijając 852 osoby, w większości Szwedów i Estończyków. Z 989 osób znajdujących się na pokładzie, przeżyło tylko 137.
Fundusz Mare Liberum, który ma wsparcie ze strony grup krewnych ofiar w Estonii i Szwecji, poinformował, że zorganizuje dwutygodniową ekspedycję nurkową pod koniec września. Projekt jest kierowany przez Margusa Kurma, byłego estońskiego śledczego w sprawie zatonięcia promu, a jego koszt szacuje się na 800 000 euro (8.1 mln koron szwedzkich).
Niektórzy krewni ofiar twierdzą, że wszystkie wcześniejsze badania nad wypadkiem, który przez lata wywoływał liczne teorie spiskowe, były prowadzone w celu ukrycia prawdziwej przyczyny katastrofy.
„To śledztwo jest dla nas bardzo ważne, aby znaleźć prawdziwą przyczynę zatonięcia M/S Estonia”, powiedział Lennart Berglund, szef szwedzkiej grupy ofiar SEA, estońskiej gazecie Postimees.
Wrak statku M/S Estonia leży na dnie morza 80 metrów pod powierzchnią na wodach międzynarodowych w pobliżu fińskiej wyspy Uto. Wrak jest uważany za cmentarzysko, co daje temu obszarowi ochronę prawną.
Nie było od razu jasne, jakie stanowisko zajmą rządy Estonii, Finlandii i Szwecji w sprawie prywatnej ekspedycji, która rywalizuje z oficjalnym nurkowaniem estońskich i szwedzkich władz, które ma się odbyć w 2022 roku.
Oficjalne wspólne śledztwo Estonii, Finlandii i Szwecji z 1997 roku zakończyło się wnioskiem, że prom zatonął, ponieważ podczas sztormu zawiodły zamki drzwi dziobowych. Oddzieliło to drzwi dziobowe od statku, powodując rozległe zalanie pokładów, które ostatecznie zatopiły jednostkę w ciągu zaledwie 20 minut.