Od połowy lipca obserwujemy niezwykłe ocieplenie w północnej części Morza Bałtyckiego. Takie zjawisko niesie ze sobą wiele negatywnych konsekwencji, w tym potencjalne obniżenie zdolności morza do absorpcji dwutlenku węgla, co może wpłynąć na równowagę ekologiczną regionu. „To, co obecnie obserwujemy, budzi poważne obawy” – komentuje sytuację profesor Nicholas Kamenos.
Mapa temperatur Morza Bałtyckiego wskazuje na intensywną czerwień, sygnalizując anomalie cieplne. Chociaż nie dotyczy to całego morza, to od połowy lipca północne rejony Zatoki Botnickiej odnotowują temperatury znacznie wyższe niż zwykle.
Specjaliści z Uniwersytetu w Umeå sugerują, że jest to najbardziej intensywna i długotrwała morska fala upałów w tym regionie. W okolicach Luleå oraz w kilku zatokach na południu, woda jest o 3-4 stopnie cieplejsza w porównaniu z przeciętnymi wartościami z lat 1985-2012.
„W pewnych rejonach anomalia trwała kilka dni, w innych nawet kilka tygodni” – komentuje profesor Nicholas Kamenos z Uniwersytetu w Umeå. Dodaje również: „Wygląda na to, że fala upałów się kończy. Teraz przyszedł czas na analizę jej wpływu na ekosystemy i ewentualną regenerację”.
Choć naturalne wahania temperatur wodnych są normą, tegoroczna fala upałów w północnej części Morza Bałtyckiego budzi niepokój wśród ekspertów. Długotrwałe podwyższone temperatury mogą zakłócić procesy regeneracji ekosystemów morskich. „Organizmy morskie są w stanie przetrwać krótkotrwałe okresy upałów, ale długotrwałe ciepło może stworzyć warunki, do których lokalne gatunki nie są przystosowane” – zauważa Kamenos. Dodaje, że może to prowadzić do dysfunkcji niektórych ekosystemów lub ich zastąpienia przez gatunki preferujące cieplejsze wody. Ponadto, podwyższone temperatury mogą stymulować rozwój pewnych bakterii, zakłócając naturalną równowagę mikrobiologiczną Morza Bałtyckiego.
Od lat 90. XX wieku średnia temperatura Morza Bałtyckiego wzrosła o 1-1,5 stopnia, co jest szczególnie widoczne w wodach powierzchniowych. Profesor Kamenos podkreśla, że jednym z poważnych zagrożeń związanych z tym wzrostem jest potencjalne osłabienie zdolności morza do absorpcji dwutlenku węgla z atmosfery.
„Oceany odgrywają kluczową rolę w hamowaniu postępujących zmian klimatycznych poprzez pochłanianie CO2” – zaznacza. „Jeśli zakłócimy naturalną równowagę ekosystemów morskich, ocean może stać się mniej skuteczny w tej roli, co z kolei przyspieszy tempo globalnych zmian klimatycznych”.
Arktyka doświadcza globalnego ocieplenia w tempie trzykrotnie szybszym niż reszta świata, co sygnalizuje potencjalne przyszłe fale upałów na Morzu Bałtyckim. W obliczu tych zmian, działania zaradcze są niezbędne zarówno na skalę globalną, jak i lokalną. Profesor Kamenos akcentuje konieczność redukcji emisji gazów cieplarnianych przez państwa. „Wszyscy musimy wziąć odpowiedzialność za walkę z kryzysem klimatycznym – od indywidualnych działań zmniejszających nasz ślad węglowy po globalne inicjatywy rządowe” – zauważa. „Na poziomie lokalnym, możemy minimalizować dodatkowe obciążenia dla naszych ekosystemów, takie jak zanieczyszczenie. Dzięki temu, morskie ekosystemy będą miały lepszą szansę na adaptację w coraz cieplejszym świecie”.
- Słaba korona szwedzka zmienia kierunki podróży: Wzrost popularności Europy Wschodniej
- Donald Trump chwali szwedzki system szkolnictwa
- Finlandia: Sześcioletni chłopiec zginął w wypadku na placu budowy
- Strzelanina w centrum handlowym w Szwecji: Jeden mężczyzna postrzelony, jedna osoba aresztowana
- Kierowca ze Sztokholmu może zapłacić grzywnę w wysokości 27 000 koron za niezawiadomienie o kolizji z jeleniem