38,5 proc. młodych imigrantów w Szwecji przyznało, że w przeszłości dopuszczało się prostytucji. Nieletni cudzoziemcy świadczyli usługi starszym w zamian za nocleg lub ciepły posiłek.
Nie wszyscy imigranci przybywają do Szwecji w towarzystwie rodziców lub opiekuna – niektórzy zdani są tylko na siebie. To ta grupa dzieci najczęściej narażona jest na kontakt ze światem przestępczym. Młodzi zmuszani są do pracy, czasem też w branży szeroko rozumianego seksbiznesu.
Szwedzki Czerwony Krzyż informuje o istnieniu co najmniej 1200 młodych dorosłych, którzy zmagają się z bezdomnością. „To potężna grupa. Władze miast, gmin i regionów nie są zobowiązane, by pomóc takim osobom w znajdowaniu mieszkań”, powiedział Martin Ärnlöv, sekretarz generalny organizacji.
Czerwony Krzyż przeprowadził sondaż, w którym wzięło udział 103 młodych imigrantów. Prawie jedna piąta z nich odpowiedziała, że noc poprzedzającą przeprowadzenie ankiety spędziła pod gołym niebem.
Bezdomność, zwłaszcza długotrwała, może prowadzić do wystąpienia szeregu problemów natury psychologicznej – czasem chorób. Bezdomni nieletni często padają ofiarą wyzysku.
Z sondażu wynika, że 38,5 proc. imigrantów bez opieki osoby dorosłej „musiało zrobić coś wbrew swojej woli”. Często oznacza to prostytuowanie się za nocleg, posiłek lub pieniądze.
„Wielu młodych ludzi utknęło w pułapce – utrzymują relacje ze starszymi osobami. Bywają to zarówno kobiety, jak i mężczyźni” – czytamy w raporcie.
Gangi miejskie „rekrutują” czasem młodszych, bezbronnych imigrantów, by zaoferować im pracę. Ostatecznie młodzi są jednak zmuszani do prostytucji. Przestępcy dobierają swoje ofiary nieprzypadkowo: na przykład żerując na tych nastolatkach, których policja nie byłaby w stanie łatwo namierzyć (ze względu na brak dokumentów). Czerwony Krzyż informuje, że wyzyskiwana młodzież śpi często na podłodze i żyje w upadlających warunkach. To praca niemal niewolnicza, a na pewno przymusowa, często powiązana z maltretowaniem.
Ärnlöv podkreśla, że problem wymknął się spod kontroli. Zdarzają się przypadki, w których nieletni imigranci pracują dla gangsterów przez wiele lat i gdy osiągają już dorosłość, władze lokalne nie muszą się nimi zajmować. W lutym aż 400 cudzoziemców, którzy przybyli do Szwecji bez opieki i ukończyli właśnie 18 lat, będzie musiało opuścić dom pomocy społecznej.
Czerwony Krzyż wymaga, by takim osobom zaoferowana została odpowiednia pomoc. Organizacja chce, by młodzi ludzie znaleźli dach nad głową – przy wsparciu miast i gmin.
W 2015 r. o azyl w Szwecji ubiegało się 35 369 dzieci bez opieki osoby dorosłej. Najwięcej pochodziło z Afganistanu, Somalii, Syrii, Erytrei oraz Iraku.
Od tego czasu media przyglądają się sytuacji nieletnich uchodźców, bo często przysługuje im pomoc finansowa. W 2019 r. ujawniono raport, z którego wynika, że tylko 10 proc. tych „dzieci” to w rzeczywistości osoby przed 18. rokiem życia.
Gdy osoba ubiegająca się o azyl twierdzi, że jest niepełnoletnia, ale nie posiada ważnych dokumentów tożsamości lub innej dokumentacji na poparcie swojego wniosku, Szwedzka Rada ds. Migracji i Agencja Medycyny Sądowej mają prawo wykonać ocenę wieku. Odbywa się to m.in. przy użyciu procedur medycznych.