W ciągu kilku sekund samochód kempingowy rodziny został otoczony przez zamaskowanych żołnierzy, którzy celowali do nich z broni automatycznej. Rodzina uznała sytuację za bardzo niebezpieczną i głośno krzyczała, nie zdając sobie sprawy, że to szwedzcy żołnierze na ćwiczeniach ich zatrzymali.
Tak opisuje sytuację jeden z członków rodziny w liście do Sił Zbrojnych. W piątek 22 października podróżni znajdowali się w okolicach wioski rybackiej Ahrs na północy Gotlandii.
Po ich zatrzymaniu żołnierz dał znak kierowcy, aby wyłączył zapłon. Kiedy kierowca mówi żołnierzowi, że w samochodzie są dzieci, ten jest bardzo zdziwiony. Następnie ze zdziwieniem zapytał, czy nie są oni częścią ćwiczenia.
Po sprawdzeniu pojazdu i okazaniu dowodu tożsamości przez członków rodziny atmosfera się uspokaja. Następnie wojsko wyprowadza rodzinę z terenu ćwiczeń i przeprosiło za incydent.
W liście wysłanym do sił zbrojnych zapytano, dlaczego na drogach prowadzących do tego terenu nie było znaków ostrzegawczych.
“Stało się to na starym poligonie w Trelge. W niektórych miejscach były znaki, ale kiedy jesteśmy w miejscach, do których zwykle nie jeździmy, trudno jest być szczegółowym. Jest on jednak wyraźnie oznakowany, że ruch kołowy jest zabroniony. Nasz personel nie miał żadnych powodów, aby sądzić, że samochód kempingowy brał udział w ćwiczeniach. W pełni rozumiem, że rodzina była przerażona, ale takie rzeczy są również stresujące dla naszych pracowników. Chciałabym podkreślić, że nie było żadnego ostrzału na miejscu”, poinformował Tomas Ängshammar, szef działu komunikacji w Pułki Gotlandii.