Tegoroczni laureaci ubrani w długie suknie lub fraki zostali uhonorowani wystawną królewską kolacją w Sztokholmskim ratuszu, tuż po odebraniu swoich nagród na głównej uroczystości.
Na przyjęciu zakazane były telefony komórkowe, ale kilku gościom udało się zrobić sobie selfi lub nawet fotkę rodziny królewskiej.
Najwięcej uwagi przyciągały dwie księżniczki – Wiktoria i Sofia – obie w widocznych już ciążach, ubrane w suknie zaprojektowane przez szwedzkich projektantów By Malina oraz Oscara de la Renta.
Kolacja w stylu skandynawskim była podana na 60 stołach, wymagała 7,000 porcelanowych naczyń. W tym roku podano turbota, przegrzebki, cielęcinę oraz na deser kawę z kwiatami wiśni, wszystko przygotowane przez kucharzy Sayana Isakssona oraz Daniela Roosa.
Kilka faktów dotyczących przyjęcia: 260 osób obsługi oraz 42 kucharzy dbało o to, aby każdy gość otrzymał swoją porcję. Łącznie otwarto 400 butelek szampana i podano 198 kilogramów turbota jak przystawki dla 1,350 gości.
W ratuszu wystąpili znani szwedzcy artyści Seinabo Sey, Anna Ternheim oraz chór ‘Gustaf Sjökvists kammarkörr’, a ratusz przystrojony był kwiatami z San Remo, gdzie 10 grudnia 1896 roku zmarł Alfred Nobel.
Laureaci nagrody Nobla, tradycyjnie wygłosili podczas kolacji swoje mowy dziękujące komitetowi za ich uhonorowanie. Szwedzki laureat w dziedzinie chemii Tomas Lindahl, wywołał dużo śmiechu przyznając się, że w szkole miał kłopoty z chemią.
Najdłuższą – 14 minutową – przemowę wieczoru wygłosiła laureatka w dziedzinie literatury Svetlana Alexievich, która dedykowała swoją nagrodę tysiącom Rosjan z którymi przeprowadziła wywiady.
W odróżnieniu od poprzednich lat po przyjęciu nie pojawiły się w mediach żadne poważniejsze plotki. Według gazety Svenska Dagbladet, największym skandalem było to, że król jako ostatnia osoba przy stoliku otrzymał sos do głównego dania.