Nowe badania przeprowadzona przez szwedzkich naukowców pokazują, że morskie turbiny wiatrowe nie są tak dużym zagrożeniem dla migrujących ptaków, jak wcześniej sądzono. Ptaki mogą współistnieć z energią wiatrową, jeśli jest ona budowana w odpowiednich miejscach, informują czołowi naukowcy zajmujący się ptakami. Wyniki badań mogą wpłynąć na główne plany dotyczące nowych farm wiatrowych na szwedzkich wodach.
Planuje się obecnie znaczną rozbudowę morskiej energetyki wiatrowej w Szwecji jako sposób na rozwiązanie kryzysu energetycznego i zaspokojenie przyszłych potrzeb w zakresie elektryfikacji. Wielu jednak obawia się, że plany mogą wpłynąć zarówno na ptaki wędrowne, jak i morskie. A zagrożenia dla ptaków są często podkreślane przez przeciwników energetyki wiatrowej. Ale nowe dowody i wiedza pokazują, że wiele z tych problemów można rozwiązać.
“Morska energetyka wiatrowa z pewnością może współistnieć z ptakami i inną różnorodnością biologiczną. Należy więc myśleć perspektywicznie i budować we właściwych miejscach – twierdzi Martin Green z Uniwersytetu w Lund, jeden z czołowych naukowców zajmujących się ptakami w Szwecji
Podczas gdy inne kraje intensywnie inwestują w energię wiatrową na Morzu Północnym i Bałtyckim, w Szwecji od dziesięciu lat nie zbudowano nic. Ale plany są duże: dziewięć instytucji bada obecnie, w jaki sposób morska energetyka wiatrowa może dodać kolejne 90 TWh do już wyznaczonych 20-30 TWh.
Oznaczałoby to co najmniej 120 TWh rocznie. Dla porównania cała produkcja energii elektrycznej w Szwecji wynosi dziś około 166 TWh.
Nowe farmy wiatrowe powinny współistnieć nie tylko z ptakami, ale także m.in. z żeglugą, obronnością i rybołówstwem. Ale ptaki nie muszą być przeszkodą, jeśli buduje się w odpowiednich miejscach i od czasu do czasu przerywa eksploatację, jak uważa Martin Green. “Jest miejsce na budowę o wiele, wiele więcej morskich elektrowni wiatrowych. W szwedzkich wodach nie ma ich prawie w ogóle. Musimy zrobić coś z kryzysem klimatycznym, ale bez pogłębiania kryzysu bioróżnorodności.” – przekonuje.
.
