
Saga Vanecek to ośmioletnia dziewczynka, która wyciągnęła z jeziora Vidöstern miecz, pamiętający czasy Wikingów. Choć znalezisko trafiło w ręce odkrywczyni przez przypadek, ma ona zostać sowicie wynagrodzona.
Szwedka o amerykańskich korzeniach została już obwołana nieoficjalną „królową kraju”. Za znalezienie niezwykłego skarbu w jej ręce trafi 15 tys. szwedzkich koron (ok. 6300 złotych).
Narodowy Instytut Dziedzictwa zazwyczaj przyznaje za podobne znaleziska nagrody w wysokości od 500 do 1500 koron. Stawka rośnie w górę, gdy przedmiot ma większe znaczenie (np. pokryty jest srebrem).
„Gdy odnaleziony przedmiot staje się obiektem zainteresowania mediów i kulturoznawców, od razu nabiera na wartości. Zaznaczyć należy, że istnieje różnica między wartością naukową i historyczną – bo ta zawsze jest ogromna – a ekonomiczną. Ta druga zależy od popytu i od tego, kto ile jest w stanie zapłacić za dane znalezisko”, tłumaczy Anna Östling z Instytutu Dziedzictwa.
Szwedzka ustawa o dziedzictwie kulturowym przewiduje, że w przypadku takich odkryć, jakiego dokonała Vanecek, możliwa jest rekompensata finansowa. Stopień wynagrodzenia ustalili przedstawiciele branży aukcyjnej i archeologowie.
8-letnia Szwedzka otrzymała wynagrodzenie wysokości 15 tys. koron, bo miecz wymaga prac konserwatorskich, a te zajmą co najmniej rok. Gdy zostaną one ukończone, skarb przekazany zostanie pracownikom muzeum w Jönköping.
Miecz może mieć nawet 1500 lat. Niektóre źródła podają, że mógł zostać wykonany przez przodków Wikingów, choć na razie nie potwierdzono tych rewelacji.
Madeleine Vanecek, matka Sagi, udzieliła wywiadu radiowego: „Jesteśmy wdzięczni za tę nagrodę. Pieniądze zostaną przekazane córce, gdy będzie starsza i pójdzie na studia. Kto wie, może nawet zostanie archeologiem?”
Historia 8-letniej odkrywczyni spotkała się z zainteresowaniem mediów dookoła świata. Dziewczynka dorastała w Minnesocie, ale dwa lata temu przeniosła się z rodziną do Szwecji. Pytana, kim chce zostać w przyszłości, odpowiada, że lekarzem, weterynarzem lub aktorką.