Szwecja wciąż zmaga się z zamachami bombowymi i wojnami gangów, których liczba stale rośnie. By ograniczyć ilość strzelanin, podpaleń i innych form ataku sztokholmska policja postanowiła szukać pomocy w USA.
Funkcjonariusze ze stolicy Szwecji nawiążą ścisłą współpracę z posterunkiem w stanie New Jersey. Jej celem będzie przeciwdziałanie przemocy z użyciem broni palnej.
„Expressen”, jeden z najchętniej czytanych dzienników w kraju, uważa, że wojny gangsterskie „napędzają strach u mieszkańców dużych miast”. Rick Fuentes – były szef policji w New Jersey, a obecnie wykładowca na Rutgers University – jest zdumiony rozmachem przestępstw w Szwecji. Uważa, że w Stanach popełnia się mniej zbrodni z udziałem broni palnej. Najbardziej niepokoją go eksplozje i szeroki dostęp do materiałów wybuchowych:
„Nie słyszałem o przestępstwach z użyciem granatów ręcznych na terenie Ameryki, a w Szwecji to prawdziwa plaga. W Stanach Zjednoczonych również mordowani i ranieni są ludzie – ale nie za pomocą materiałów wybuchowych.”
Fuentes zaznacza, że zwalczanie przestępstw, w których wykorzystane zostają granaty, jest nieporównywalnie cięższe niż walka np. z osobami uzbrojonymi w karabin. Łatwiej „zapanować” nad przestępcą, który trzyma w dłoni pistolet; granat w każdym momencie może wybuchnąć i zranić funkcjonariusza.
Kilka dni temu doszło do eksplozji w centralnej części Lund. W czerwcu potężny wybuch miał miejsce w budynku mieszkalnym na terenie Linköping.
Fuentes twierdzi, że rozwiązaniem prostym i opłacalnym byłoby przyspieszenie analizy kryminalistycznej w miejscach, gdzie dochodzi do zbrodni. W dochodzeniu uczestniczyłoby kilku wyszkolonych funkcjonariuszy. Ułatwiło i przyspieszyłoby to pracę nie tylko policji, ale też organom sądowym.
Były policjant podkreśla, że laboratoria i instytuty specjalizujące się w broni palnej są dziś w stanie przeprowadzić i zakończyć pojedynczą analizę w ciągu nawet 48 godzin – nie, jak kiedyś, kilku tygodni. Dane można zresztą natychmiast przesłać do śledczych (dzięki nowoczesnym systemom policyjnym), a to umożliwia szybkie zidentyfikowanie i złapanie sprawcy.
„W niektórych miastach, np. Newark, zaobserwowaliśmy, że liczba strzelanin spadła o blisko trzydzieści procent”, powiedział Amerykanin w rozmowie z „Expressen”.
Dochodzenie w Szwedzkim Narodowym Centrum Sądowym potrafi trwać nawet 150 dni.
Od początku roku na terenie Szwecji doszło do 214 strzelanin – zginęło w nich 29 osób. Pod koniec 2018 r. liczbę zbrodni z użyciem broni palnej oszacowano na 306. Śmierć poniosło 45 ludzi. Wzrasta liczba wybuchów i eksplozji. W okresie od stycznia do września naliczono ich 120, a rok temu, o podobnej porze, doliczono się ich 83.