Pożegnanie Stefana Löfvena z funkcją szefa partii było zarówno osobiste, jak i emocjonalne. Mowa pożegnalna zawierała wiele podziękowań, ale także krytykę opisu jego własnej drogi klasowej przez burżuazyjnych polityków.
W sobotę na kongresie socjaldemokratów podziękowano Stefanowi Löfvenowi jako przewodniczącemu partii.
Zarówno szefowa partii Magdalena Andersson, jak i jego żona Ulla Löfven ocierały łzy, gdy im dziękował.
Oprócz hołdów, Stefan Löfven skorzystał z okazji, aby zakwestionować burżuazyjny opis własnej osoby. Jego klasowa podróż od dziecka zastępczego, poprzez bycie spawaczem, aż do zostania premierem była często podkreślana jako coś pozytywnego.
“Sprzeciwiam się burżuazyjnemu poglądowi, że klasa robotnicza jest czymś, co powinno i chce się opuścić. Opiera się ona na przekonaniu, że nie jest wystarczająco miło być pracownikiem”, Powiedział Löfven.
Zwrócił uwagę, że społeczeństwo powinno być tak samo dobre dla kierowcy ciężarówki, jak i dla lekarza, dla spawacza, jak i dla premiera.
“Bycie pracownikiem nie powinno oznaczać życia w ubóstwie, przepracowania czy strachu przed śmiercią w pracy. Powinieneś mieć możliwość dobrego życia i czuć się bezpiecznie”.
Elisabeth Marmorstein, krajowy komentator polityczny w telewizji SVT, opisała mowę pożegnalną jako zarówno osobistą, jak i ideologiczną.
“Po siedmiu latach sprawowania funkcji premiera i prawie dziesięciu latach kierowania partią Stefan Löfven stał się wytrawnym mówcą. Naprawdę się wywiązał i wyraźnie bronił swojego wyboru drogi, gdy chodziło o styczniową współpracę. Powtórzył to, co mówił już podczas tworzenia rządu, że należy być po właściwej stronie historii” – powiedziała Marmorstein.
- Kolejne kraje nie przyjmują koron w kantorach i bankach
- Tania korona szwedzka cieszy Duńczyków
- Agresywny mężczyzna zginął podczas interwencji policji
- Dziesięciolatek nadal w stanie krytycznym po tragicznym wypadku w szybie windy w Göteborgu
- Zwiększona liczba osób dojeżdżających do pracy między Szwecją a Danią