Ponad dwa lata konfliktu: Rosyjski gaz nadal płynie do Szwecji

Pomimo trwającej od ponad dwóch lat wojny na Ukrainie, Szwecja znajduje się w centrum kontrowersji związanej z importem rosyjskiego gazu kopalnego. Jutro do portu w Nynäshamn przypłynie kolejny statek, tym razem przewożący gaz dla fińskiej państwowej spółki energetycznej Gasum, która utrzymuje umowę z rosyjskim Gazpromem.

Gasum, będąc dostawcą surowca dla szeregu odbiorców, w tym dla rafinerii Nynas AB, znajduje się w niezręcznej sytuacji. Nynas, mimo publicznego bojkotu rosyjskich surowców ogłoszonego w marcu 2022 roku, nadal otrzymuje dostawy gazu. Firma wyraziła rozczarowanie obecną sytuacją, podkreślając, że zażądała od Gasum zaprzestania dostaw z Rosji. Jednakże, jak zauważa dyrektor ds. komunikacji Nynas, Höst Öslin, bez tych dostaw zagrożone byłoby zatrudnienie 300 osób w zakładzie.

- Reklama -

Tymczasem, Greenpeace nie szczędzi krytyki, wskazując na sprzeczność między wsparciem Ukrainy przez Szwecję a jednoczesnym finansowaniem rosyjskiej machiny wojennej poprzez import gazu. Organizacja podkreśla, że od początku konfliktu do Szwecji przybyło 36 tankowców z rosyjskim gazem, co przekłada się na około 1,1 mld SEK wpływów dla Rosji.

W maju 2022 roku, Komisja Spraw Gospodarczych poparła zakaz importu rosyjskiej ropy i gazu, jednakże do tej pory import nie został w pełni zatrzymany. Minister spraw zagranicznych Tobias Billström zasygnalizował możliwość wprowadzenia krajowego zakazu, wskazując na analizy i działania prawne mające na celu ograniczenie importu. Szwecja, obserwując działania Finlandii, rozważa podobne kroki, aby zintensyfikować presję na Rosję i zmniejszyć swoją zależność energetyczną.

Sytuacja ta rzuca światło na złożoność europejskiej polityki energetycznej i wyzwania związane z odcięciem od rosyjskich surowców. W miarę jak konflikt na Ukrainie trwa, kraje europejskie stają przed trudnymi decyzjami dotyczącymi bezpieczeństwa energetycznego i moralnej odpowiedzialności za wsparcie Ukrainy w obliczu rosyjskiej agresji.

- Reklama -
Udostępnij
Brak komentarzy

Dodaj komentarz