Atak USA w Nigerii miał objąć kilka celów w północno-zachodniej części kraju. O uderzeniu poinformował w mediach społecznościowych prezydent Donald Trump, twierdząc, że operacja była wymierzona w bojowników Państwa Islamskiego (IS). Jak podaje Reuters, działania miały zostać przeprowadzone w stanie Sokoto, a strona amerykańska wskazuje na powiązanie akcji z przemocą wobec lokalnych społeczności chrześcijańskich.
Trump w swoim wpisie uzasadniał decyzję tym, że IS ma nadal zabijać chrześcijan w Nigerii. Prezydent zakończył komunikat ostrzeżeniem, że możliwe są kolejne uderzenia, jeśli przemoc będzie kontynuowana. W treści posta pojawiło się też określenie „Departament Wojny”, choć formalnie w USA funkcjonuje Departament Obrony.
AFRICOM: koordynacja z Nigerią, liczba ofiar nieznana
Amerykańskie dowództwo US Africa Command (AFRICOM) przekazało, że uderzenie było prowadzone w porozumieniu i przy koordynacji z władzami Nigerii. Według komunikatów przywoływanych przez Reuters oraz AP News, w wyniku bombardowań miało zginąć wielu bojowników, ale bez podania dokładnej liczby.
W sprawie wypowiedział się też sekretarz obrony Pete Hegseth. Jak relacjonuje AP News, w komunikacji publicznej nawiązywał do zapowiedzi z poprzedniego miesiąca, że zabijanie chrześcijan w Nigerii ma się skończyć.
Spór o skalę przemocy wobec chrześcijan
W tle pojawia się dyskusja o tym, czy przemoc w Nigerii ma przede wszystkim podłoże religijne. Nigerijski rząd – według relacji Reuters – podkreśla, że ofiarami ataków padają zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie, a kryzys bezpieczeństwa ma wiele przyczyn.
Jednocześnie organizacje monitorujące prześladowania wskazują na wysoką skalę przemocy wobec chrześcijan. W raporcie Open Doors dotyczącym Nigerii odnotowano liczbę 3 100 chrześcijan zabitych z powodów związanych z wiarą w zestawieniu dla WWL 2025 (porównawczo: 4 118 w WWL 2024). Takie rozbieżne narracje będą wpływać na odbiór decyzji USA, zwłaszcza gdy brak jest publicznie potwierdzonych danych o skutkach nalotu.
