Szwedzka policja przeprosiła za niedokładne sprawdzenie tożsamości 17 latka, który przez pomyłkę został zamknięty i oskarżony o gwałt.
Gazeta Helsingborgs Dagblad informuje, że policjanci pojawili się w szkole w południowej Szwecji w zeszłym roku i poprosili chłopca żeby poszedł z nimi, nie podając mu żadnej przyczyny takiego działania.
Zamiast tego zadzwonili oni do jego matki i powiedzieli jej, że zatrzymali syna, gdyż jest podejrzewany o dokonanie gwałtu.
Matka natychmiast poinformowała policjantów, że syn w czasie dziania się przestępstwa przebywał w domu 60 km, od miejsca zdarzenia.
„Nie pomogło również to, że powiedziałam iż nie zgadza się imię, którym się do mnie zwrócili. Policjant zapytał tylko, czy mam syna o takim imieniu. To jest prawda, ale ja wciąż próbowałam wyjaśnić im, że zatrzymali oni niewłaściwą osobę.”
Gdy matce w końcu udało się przekonać funkcjonariuszy do ponownego sprawdzenia dokumentów okazało się, że zgadza się imię i nazwisko zatrzymanego, ale nie zgadza się numer identyfikacyjny przypisany każdemu obywatelowi.
Zanim chłopiec został wypuszczony spędził w zamknięciu 2 godziny, nie będąc poinformowanym o powodzie zatrzymania.
W raporcie złożonym Kanclerzowi Sprawiedliwości (Justitieombudsmannen) badającemu ten przypadek, policja przeprasza nastolatka za nieprzyjemności jakie go spotkały.
Według raportu chłopiec nie powinien zostać zatrzymany a wysłani policjanci nie przeprowadzili dokładnego sprawdzenia indywidualnego numeru, który posiada każdy obywatel.
Siedemnastolatkowi przyznano 1000 koron (~450 zł) odszkodowania.