Rampa dziobowa promu Estonia, który zatonął w 1994 roku, została wydobyta z Bałtyku. Katastrofa ta spowodowała śmierć 852 osób, a jak podkreślają szwedzkie media, wydobyta rampa stanowi ważny element układanki, który ma ostatecznie wyjaśnić, dlaczego jednostka poszła na dno.
Przez ostatnie pięć dni eksperci państwowych komisji ds. wypadków na morzu Szwecji, Estonii i Finlandii przeprowadzali badania wraku promu Estonia, zlokalizowanego 85 metrów pod powierzchnią Bałtyku. Ostatnim akcentem tej ekspedycji było wydobycie na powierzchnię ważącej 12 ton rampy dziobowej. Zostanie ona przetransportowana do Estonii do dalszych badań.
Decyzja o ponownym zbadaniu wraku Estonii zapadła po emisji filmu dokumentalnego w 2020 roku. Jego twórcy, dwaj Szwedzi, ujawnili nieznane wcześniej poważne uszkodzenia wraku po prawej stronie burty.
Kiedy załoga zdała sobie sprawę z tego, w jak niebezpiecznej sytuacji znalazł się prom Estonia, było już za późno – statek położył się na bok i poszedł na dno. Wydobyta teraz rampa dziobowa może dostarczyć kluczowych dowodów na to, co naprawdę wydarzyło się tamtej nocy.
Katastrofa promu Estonia jest uważana za największą cywilną katastrofę morską powojennej Europy i największą katastrofę na Bałtyku w czasach pokojowych. Na pokładzie promu, który opuścił port w Tallinie 27 września 1994 roku, było blisko 1000 osób. Prom zdołał pokonać zaledwie pół trasy; wiał silny wiatr, a fale miały kilka metrów wysokości. Tuż po północy prom przechylił się i w ciągu niespełna godziny zniknął w morskiej otchłani.
Uruchomiono teraz nadzieję, że odnalezienie i badanie rampy dziobowej pozwoli na pełne zrozumienie przyczyn katastrofy. Jeśli to jest możliwe, może to przynieść pewną formę zamknięcia dla rodzin ofiar oraz zapewnić cenne lekcje, które pomogą uniknąć podobnych tragedii w przyszłości.