Międzynarodowe linie lotnicze SAS (Scandinavian Airlines System) poinformowały w środę o stratach finansowych, poniesionych ze względu na „zmiany w standardach rachunkowości”. Rzecznik SAS odniósł się też do wpływu koronawirusa na kursy ze Szwecji do Azji.
W oficjalnym oświadczeniu czytamy, że za okres trzech miesięcy swojej działalności SAS zaksięgował stratę netto w wysokości 861 milionów koron (351 mln złotych). W ubiegłym roku o podobnej porze linie poniosły stratę dużo mniejszą, bo wynoszącą w przeliczeniu 191 mln PLN.
Pod koniec stycznia skandynawski przewoźnik ogłosił, że zawiesza loty do Pekinu i Szanghaju. Wszystko za sprawą wirusa COVID-19, który od kilku tygodni jest tematem numer jeden w światowych serwisach informacyjnych. Loty miały być odwołane przez kilka dni, ale później podano, że nie będą możliwe aż do końca marca.
SAS szacuje, że ten ruch może kosztować firmę nawet 200 mln koron (81,5 mln PLN). „Dopóki mówimy jedynie o sezonie zimowym, odwołane loty będą miały nieznaczny wpływ na sytuację finansową naszych linii”, powiedział Rickard Gustafson, dyrektor naczelny SAS.
Dodatkowo pozycję SAS na rynku osłabiają taniejące waluty Szwecji i Norwegii oraz Międzynarodowe Standardy Sprawozdawczości Finansowej. Nowe standardy MSSF 16 powodują, że odpisy aktualizujące wartość aktywów i niektóre koszty nie są już brane pod uwagę przy bilansie finansowym.
Na giełdzie w Sztokholmie akcje SAS wykazywały niedawno 6,3 proc. straty.