Szwedzki statek będący największym drewnianym statkiem w swojej klasie jest do kupienia, właścicielowi brakuje środków na jego utrzymanie.
Statek jest repliką jednostki handlowej która zatonęła w 1745 roku przy wybrzeżu Szwecji z powodów dotąd nieznanych, kopia po latach pływania po morzach została teraz wystawiona na sprzedaż.
Szwedzka fundacja będąca właścicielem jednostki Götheborg, repliki XVII wiecznego statku Szwedzkiej Kompani Indii Wschodnich, ogłosiła w czwartek, że dłużej nie może utrzymywać statku.
„To ciężka decyzja, którą byliśmy zmuszeni podjąć,” powiedział Lars Malmer, przewodniczący fundacji Ostindiefararen Götheborg.
„Wolelibyśmy kontynuować nasze rejsy, ale nasz sytuacja finansowa na to nie pozwala.”
Oryginalny Götheborg kampanii wschodnioindyjskiej, zatonął w 1745 roku, tuż obok swojego macierzystego portu w Göteborgu na zachodnim wybrzeżu Szwecji, prawie kończąc swoją dwuletnią podróż z Chin do domu.
W pobliżu portu statek wpadł na podwodne skały i powolnie zatonął w płytkiej wodzie. Podczas, gdy załogę uratowano, prawie 9 ton chińskiej porcelany zatonęło, częściowo została ona wydobyta przez nurków w późnych latach osiemdziesiątych XX wieku.
Replikę Götheborg III, budowano 10 lat, gdyż podczas pracy stosowany metody i materiały z XVIII wieku.
Fundacja mówi, że cieśle zbudowali statek używając ręcznie wytwarzanych gwoździ, ręcznie obrabianego drewna oraz ręcznie plecionych lin, dzięki czemu powstała 40 metrowa konstrukcja żaglowca o szerokości 10 metrów.
Jednak, aby sprostać współczesnym wymaganiom bezpieczeństwa statek wyposażony jest w nowoczesne technologie.
Dzisiejszy Götheborg pierwszy raz wypłynął w rejs w sierpniu 2005 roku, a 3 miesiące później popłynął na zachód śladami swojej dawnej trasy.
Od tego czasu cumował prawie w 100 portach w ponad 20 krajach, przewinęło się przez niego tysiące marynarzy a na pokładzie gościły miliony zwiedzających.
Malmer powiedział, że fundacja rozważy każdą propozycję zachowania statku, przez sprzedaż nabywcom z innego kraju, lub zachowania go w Göteborgu, mieście które na handlu w XVIII wieku zbiło fortunę.
Malmer nie chciał jednak rozmawiać o cenie statku.
„Pomyślimy o tym z potencjalnym kupcem,” powiedział agencji AFP.