Szef Ministerstwa Finansów Ukrainy Ołeksandr Danyluk zaproponował ocenę celowości przeprowadzenia Eurowizji 2017 na Ukrainie.
„Ze względu na specyfikę mojej pracy powinienem myśleć o budżecie. Wzywam do trzeźwej oceny możliwości i korzyści Eurowizji, i przypominam, że projekt ma być uzasadniony finansowo. Miliard hrywien to ogromna kwota (według danych ministra Szwecja wydała na organizację Eurowizji 2016 43 mld dolarów, czyli miliard hrywien)” — napisał Danyluk w swojej rubryce w gazecie „Ekonomiczeskaja Prawda”.Przypomniał on, że istnieje pięć przypadków przekazania prawa do organizacji konkursu.
„Na przykład Francja w 1960 roku przekazała je Wielkiej Brytanii… Jeśli decydujemy się na przeprowadzenie konkursu, to powinniśmy konkretnie sformułować ocenę, po co to robimy i jakie państwo będzie miało z tego korzyści” — oznajmił Daniluk.
Ponadto, jak się okazało, piosenka Jamali nie powinna w ogóle pojawić się na Eurowizji, bo jest starą kompozycją.
Gazeta „Moskowskij Komsomolec” poinformowała, że na YouTube można znaleźć wykonanie utworu „Bizim Kyrym” z 19 maja ubiegłego roku. Z kolei prezydent Ukrainy Petro Poroszenko mimowolnie wygadał się, że piosenka, która przyniosła Jamali zwycięstwo na Eurowizji-2016, wcześniej nazywała się nie „1944”, a „Krym”.To wystarczyło, by znany bloger Anatolij Szarij rozpoczął poszukiwania pierwowzoru. Okazało się, że utwór, który, jak się wydawało, przyniósł triumf Ukrainie, w ogóle nie powinien być zaprezentowany w konkursie. Mówiąc prościej, Ukraina oszukała organizatorów Eurowizji i wszystkich jej fanów, przedstawiając starą kompozycję jako nową.
Nagraniu na YouTube towarzyszy opis: „Ukraińska piosenkarka Jamala zaśpiewała nowe piosenki „Shlyah dodomu” i „Bizim Kyrym” na wieczorze requiem w Kijowie z okazji dnia deportacji 18 maja 2015 roku”.