Historyczne podwyżki i nagła zmiana trendu
W ostatnich latach Szwedzi doświadczali gwałtownych wzrostów cen energii elektrycznej – szczególnie dotkliwych w opłatach za korzystanie z sieci. Zgodnie z najnowszym raportem Nils Holgersson, ceny energii wzrosły w tym roku średnio o 11%, a w wielu regionach był to największy skok od 30 lat.
Tymczasem równolegle pojawiło się zjawisko, które dla wielu gospodarstw domowych oznacza realne oszczędności. Według danych Energiföretagen, w niektórych godzinach dnia energia elektryczna osiąga ujemne ceny, co oznacza, że jej zużycie nic nie kosztuje – a czasem wręcz generuje symboliczną „zapłatę” dla odbiorcy.
Ponad 1,4 miliona Szwedów korzysta z taryf godzinowych
Zjawisko ujemnych cen, choć jeszcze kilka lat temu rzadko spotykane, staje się coraz powszechniejsze. Tylko w pierwszych pięciu miesiącach 2024 roku liczba godzin z ujemną ceną energii znacząco wzrosła.
Korzystają na tym osoby z taryfą godzinową – według Energimyndigheten jest ich już ponad 1,4 miliona. Ci, którzy potrafią dostosować zużycie do najtańszych godzin, mogą znacząco obniżyć swoje rachunki.
– Śledzę ceny niemal jak grę – staram się tak zarządzać zużyciem, by uzyskać jak najniższy rachunek – powiedział w rozmowie z Sveriges Radio właściciel domu jednorodzinnego.
Nadprodukcja i presja na producentów
Ujemne ceny wynikają z nadpodaży energii, szczególnie z odnawialnych źródeł – wiatru i wody. Producenci nie mogą wstrzymać pracy elektrowni wodnych, gdy zbiorniki są pełne – muszą zrzucać wodę i produkować energię niezależnie od zapotrzebowania.
– W okresie od stycznia do maja liczba godzin z ujemnymi cenami niemal się podwoiła. To sygnał, że coś w systemie nie działa prawidłowo – mówi Magnus Thorstensson, analityk Energiföretagen.
Jego zdaniem sytuacja najbardziej dotyka producentów w północnej Szwecji, gdzie spada rentowność, a inwestycje w OZE mogą zostać zahamowane.
Zjawisko utrzyma się co najmniej do lata
Firma energetyczna Bixia prognozuje, że ujemne ceny będą się utrzymywać przynajmniej do połowy lata. Powodem są m.in. nadwyżki w zbiornikach wodnych i dobra wietrzność w północnych regionach.
– Połączenie dużej produkcji wiatrowej i wodnej w północnej Szwecji prowadzi do znacznego wzrostu liczby godzin z ujemnymi cenami – wyjaśnia Johan Sigvardsson, analityk Bixia.
Jednocześnie ostrzega, że choć sytuacja sprzyja konsumentom, to może zniechęcić inwestorów do dalszego rozwoju zielonej energii – jeśli producenci nie będą otrzymywać godziwej zapłaty za dostarczoną energię.