Finlandia zabiegała, by nowy plan obronny UE zawierał specjalną ochronę antydronową wzdłuż wschodniej granicy Unii. Komisja Europejska wybrała jednak model ogólnoeuropejski, bez wydzielonych stref dla państw frontowych. Decyzja spotkała się z ostrą krytyką w Helsinkach, gdzie politycy wskazują na podwyższone ryzyko ze strony Rosji. Sprawę opisało Svenska Yle.
Co postulowały państwa wschodniej flanki
Helsinki wraz z kilkoma krajami regionu domagały się zapory dronowej i dodatkowych środków na ochronę infrastruktury przygranicznej. Argument: to tam „zagrożenie jest największe”. Eurodeputowany Pekka Toveri podkreśla, że środki powinny trafiać w pierwszej kolejności do obszarów najbardziej narażonych. Mimo nacisków, Komisja zaproponowała jednolite rozwiązania dla całej Unii.
Kto zablokował „specjalny status”
Według relacji z Brukseli sprzeciw zgłosiły m.in. Niemcy, Francja i Włochy. Te państwa wolą wzmacniać istniejące systemy niż finansować nową, regionalną barierę na wschodzie. „Opor był na tyle silny, że Komisja musiała zmienić wniosek, by przeszedł” — mówi eurodeputowany Ville Niinistö. Jednocześnie zaznacza, że potrzeby wschodnich regionów powinny pozostać priorytetem.
Helsińska frustracja: „Nie zapominajcie o naszej granicy”
Fińscy politycy podnoszą, że status kraju graniczącego z Rosją nie jest dostatecznie uwzględniany. Posłanka Maria Guzenina (SDP) domaga się dla Finlandii specjalnego statusu, na wzór innych państw z długą granicą wschodnią. Liderka lewicy Li Andersson ostrzega, że zbyt jednolity system może się rozmyć i nie odpowie na realne potrzeby frontu.
Wspólny system do 2027 r.
Bruksela zapowiada, że wspólna obrona przed dronami ma być gotowa przed końcem 2027 r.. Finlandia i sojusznicy z regionu będą zabiegać, by przy wdrażaniu planu wyżej ważyć ryzyko na wschodniej granicy. Na razie jednak zwyciężyła koncepcja jednego standardu dla całej UE — bez dedykowanej „tarczy” dla wschodu.
