Szwedzka policja wyraziła obawę, że broń używana w trwającym konflikcie między Ukrainą a Rosją może trafić do Szwecji, gdzie może wpaść w posiadanie gangów przestępczych.
Szwedzka policja coraz bardziej obawia się, że broń używana w ukraińskim konflikcie z Rosją może zostać przemycona z kraju przez handlarzy bronią, którzy następnie mogą sprzedać ją gangom działającym w Szwecji. “Istnieje duże ryzyko, że broń może przedostać się do Szwecji” – powiedział szwedzki inspektor Gunnar Appelgren Szwedzkiemu Radiu.
Radio zauważa, że wiele z broni znajdujących się obecnie w Szwecji i mających związek z gwałtownym wzrostem liczby śmiertelnych strzelanin w kraju, pochodzi z Bałkanów i była używana podczas wojny w byłej Jugosławii w latach 90.
Według inspektora Appelgrena, ryzyko odpływu broni może pojawić się, jeśli w trwającym konflikcie dojdzie do zawarcia porozumienia pokojowego lub zawieszenia broni, twierdząc, że broń jest mniej pożądana i siatki przestępcze mogą chcieć ją sprzedać, by zarobić pieniądze.
W Szwecji odnotowuje się jeden z najwyższych wskaźników śmiertelnych strzelanin w Europie, a w raporcie opublikowanym w zeszłym roku stwierdzono, że Szwecja ma najwyższy wskaźnik śmiertelnych strzelanin w całej Europie i od 2013 roku obserwuje się tam wzrost przemocy z użyciem broni z roku na rok.
Na początku tego roku inspektor Appelgren ostrzegł, że rok 2022 może pobić nowe rekordy w liczbie śmiertelnych strzelanin, mówiąc w kwietniu: “Jeśli spojrzysz na początek tego roku, jest więcej ofiar śmiertelnych, ale mniej więcej tyle samo strzelanin, ile było w roku 2020. To bardzo wysoki poziom, na którym się teraz znajdujemy”.
- Jesienny budżet rządu Szwecji: obniżki podatków i wsparcie dla emerytów
- Największa od pięciu lat operacja przeciwko nadmiernej prędkości w Szwecji
- Możliwy zakaz zagranicznych podróży – oto pełna lista krajów odradzanych przez szwedzkie MSZ
- Szwedzki bank ostrzega: „Bezpośrednie ryzyko” dla Szwecji, jeśli Donald Trump wygra wybory prezydenckie w USA
- Kampania dezinformacyjna przeciwko szwedzkim władzom. Analiza Krajowej Rady Zdrowia i Opieki Społecznej