Policja w Szwecji ma coraz większe kłopoty z wykonywaniem zleconych przez władze imigracyjnej nakazów deportacyjnych.
Prawie w 8 na 10 zleconych policji przez Szwedzką Agencję ds. Migracji przypadków pomiędzy majem a sierpniem wskazana osoba przebywała w nieznanym miejscu i nie udało się ustalić aktualnego miejsca pobytu.
Tak wynika z rządowego raportu, do którego dotarła gazeta Dagens Nyheter.
„Oznacza to, że poświęcamy coraz więcej czasu i środków na poszukiwanie tych osób. A także, że coraz trudniej jest nam efektywnie działać w tym obszarze,” powiedział Patrik Engström dowodzący Szwedzką Policją Graniczną.
Według raportu spadła liczba deportowanych, a deportacje stały się trudniejsze do przeprowadzenia.
Do czerwca tego roku policja miała zarejestrowanych 17,358 osób z nakazem deportacji, w zeszłym roku było to odpowiednio 19,277. Zmniejszenie prawdopodobnie wynika z tego, że mniej przypadków jest przekazywanych policji przez Agencję ds. Migracji albo z tego, że w części przypadków upłynął termin ważności nakazu, który wynosi 4 lata.
W tym samym czasie, liczba osób z poszukiwanych w sprawach deportacyjnych wzrosła z 12,277 do 12,338.
W kwietniu szwedzki rząd zaproponował nowe rozwiązania w celu zwiększenia skuteczności deportacji, między innymi zwiększona ma zostać możliwość urządzania kontroli przez policję w miejscach pracy.
Szwedzka policja graniczna już wcześniej wyrażała swoje obawy związane ze wzrostem ilości imigrantów przebywających w kraju nielegalnie, co czyni ich łatwym obiektem oszustw i wykorzystywania.
Najgłośniejszym przypadkiem osoby poszukiwanej przez policję z związku z nakazem deportacji był Rakhmat Akilov, sprawca ataku terrorystycznego w Sztokholmie, który ukrywał się od momentu wydania decyzji deportacyjnej w grudniu 2016 roku.