Podczas gdy Niemcy i wiele innych krajów europejskich borykają się z problemami gospodarczymi, uwaga inwestorów i analityków coraz częściej kieruje się na północ – ku stabilnej i dynamicznie rozwijającej się gospodarce Szwecji.
Zmiana narracji po pandemii i inflacji
Jeszcze niedawno po pandemii i w obliczu inflacyjnego szoku, Szwecja była postrzegana jako kraj pogrążony w kryzysie – z zagrożoną gospodarką nieruchomości i rynkiem mieszkaniowym. Dziś jednak sytuacja się zmieniła.
– Spójrzmy na statystyki – Szwecja po prostu radzi sobie lepiej. Struktura przemysłu jest podobna do niemieckiej, ale szwedzka gospodarka jest bardziej elastyczna i szybciej się rozwija. To daje Niemcom nadzieję – mówi Jeromin Zettelmeyer, dyrektor brukselskiego think-tanku Bruegel, w rozmowie z Dagens Nyheter.
Cyfryzacja i aktywna kultura inwestowania
Według ekspertów jednym z głównych powodów odporności szwedzkiej gospodarki jest wysoki poziom cyfryzacji oraz silne i inkluzywne rynki kapitałowe.
W przeciwieństwie do większości Europejczyków, którzy preferują oszczędzanie na kontach bankowych, Szwedzi chętnie inwestują w akcje i fundusze inwestycyjne. Pomagają w tym m.in. niskie opłaty funduszowe oraz system kont inwestycyjnych ISK.
Ponad połowa kapitału emerytalnego w Szwecji ulokowana jest w akcjach – to ponad dwa razy więcej niż średnia unijna.
Efekt wieloletnich reform
Eksperci z CEPS (Centre for European Policy Studies) podkreślają, że sukces Szwecji to nie efekt jednej strategii, lecz rezultat dziesięcioleci reform:
„Sukces Szwecji wynika z długoterminowych reform emerytalnych, podatkowych oraz systemów zachęt inwestycyjnych. Całość wspiera instytucjonalne zaufanie i gotowość do podejmowania ryzyka” – pisze Apostolos Thomadakis.
Czy Europa pójdzie śladem Szwecji?
Raport Mario Draghiego, byłego szefa Europejskiego Banku Centralnego, wskazuje, że brak kapitału inwestycyjnego to jedna z głównych barier rozwoju Europy. Obecnie w UE trwają prace nad integracją rynków kapitałowych, by pobudzić rozwój gospodarczy w skali kontynentu.
Niemiecki ekonomista Zettelmeyer zwraca jednak uwagę, że europejskie rynki wymagają centralizacji finansowej, a politycznie może to być trudne do zrealizowania.
– Punktem wyjścia jest dziś sytuacja przygnębiająca. Ale zmieniły się dwie rzeczy: Trump destabilizuje USA, a UE zaczyna działać. To daje szansę na poprawę – mówi Zettelmeyer dla DN.
