Siedem osób – Szwedów i Polaków – zostało skazanych na karę więzienia po tym, jak policja przeprowadziła nalot na fabrykę amfetaminy w Olshammar. Cztery osoby zostały również wydalone z kraju z zakazem ponownego przyjazdu.
Sąd Okręgowy uważa, że produkcja amfetaminy była prowadzona na skalę niemal przemysłową, w sposób, który można porównać do przedsiębiorstwa. W ciągu ponad czterech miesięcy wyprodukowano ponad 530 kilogramów amfetaminy, z czego 452 kilogramy sprzedano w całej Szwecji.
Sąd uznał, że kary wymierzone obu głównym oskarżonym odpowiadają maksymalnej karze, tj. 10 lat pozbawienia wolności. Dla jednego z nich oznacza to wyrok 6 lat, ponieważ niedawno został skazany na 8 lat za inne przestępstwo narkotykowe. Łączny wymiar kary nie może przekroczyć 14 lat. Ponadto każdy z nich ma zapłacić 1,92 mln koron tytułem korzyści pochodzących z przestępstwa.
Dwóch obywateli polskich, którzy zajmowali kierownicze stanowiska w laboratorium amfetaminy, zostało również uznanych za osoby, które dostały maksymalny wyrok 10 lat. Wyrok został jednak zmniejszony do 9,5 roku, ponieważ zostaną oni również wydaleni z kraju na czas nieokreślony. Ponadto każdy z mężczyzn musi zapłacić ponad 611 000 koron szwedzkich tytułem korzyści z przestępstwa.
Dwóch obywateli polskich, którzy pracowali w laboratorium amfetaminy, zostało skazanych na 7 lat więzienia i bezterminową deportację. Osoba, która pracowała dla organizacji jako kurier, została skazana na 7 lat. Skazanie tych trzech osób uwzględniało długie okresy zatrzymania, około półtora roku z ograniczeniami.
Wyrok ten przewiduje konfiskatę dochodów z przestępstwa, takich jak gotówka, waluta wirtualna i inne przedmioty o wartości do 1 miliona koron szwedzkich poprzez konfiskatę rozszerzoną.
- Skandynawskie media o powodzi w Polsce
- Plaga wśród kotów rozprzestrzenia się w Szwecji – właściciele kotów ostrzegani
- Wzrost zachorowań na krztusiec w Szwecji
- Wzrost stosowania antybiotyków u świń w Danii – trend, który budzi obawy
- Śledztwo w sprawie przestępstwa terrorystycznego w Sztokholmie: Prokurator niechętnie ujawnia szczegóły