Szwecja prosi Unię Europejską o więcej samolotów gaśniczych, które pomogłyby w ugaszeniu leśnych pożarów, dewastujących kraj.
Jeszcze dziś na terenie Szwecji wylądują dwa samoloty wysłane z Włoszech, ale Agencja ds. Cywilnych Sytuacji Kryzysowych (MSB) złożyła wniosek o kolejne śmigłowce. Szalejący na terenie Szwecji ogień wciąż pozostaje nieujarzmiony, a samoloty i helikoptery wykonujące zrzuty wody z powietrza na pewno okazałyby się pomocne.
„Najistotniejsze są dla nas obecnie samoloty przeciwpożarowe, zrzucające z powietrza bombę wodną. Przetestujemy, w jaki sposób wykorzystać je, aby skutecznie gaszony był ogień. Złożyliśmy wniosek o nadesłanie kolejnych śmigłowców – wkrótce przekonamy się, czy inne kraje europejskie zaoferują swoje wsparcie”, powiedziała Britta Ramberg, rzecznika prasowa MSB.
Choć lipiec jest w Szwecji okresem wakacyjnego odpoczynku, Agencja ds. Cywilnych Sytuacji Kryzysowych wezwała swoich pracowników do działania. Nad ranem terytorium Szwecji pustoszone było przez 40 potężnych pożarów, a najbardziej płonęły następujące regiony: Gävleborg, Dalarna i Jämtland.
To jednak nie koniec: centrum zarządzania kryzysowego, SOS Alarm Sverige AB, już w godzinach porannych podało do informacji, że w trakcie dnia rozpęta się dalsza fala ognia.
W gminie Härjedalen ewakuowano niemal 60 budynków mieszkalnych. Ze względu na zagrożenie życia, z domów wyprowadzano też mieszkańców Dalarny i Gävleborg.
W regionie Jämtland żywioł dewastuje zwłaszcza okolice Fågelsjö-Lillåsen, gdzie płonie aż 25 km² gruntu leśnego i z lasem sąsiadującego. W ciągu każdej minuty ogień poszerza się tam o 10 m².
Włoskie samoloty gaśnicze będą walczyły z pożarami przez osiem dni. Ponadto Norwedzy wysłali swoim sąsiadom osiem helikopterów, które również wykonują zrzuty bomb wodnych z wysokości.