Epidemiolog Staffan Sylvan zakwestionował zdolność Szwecji do poradzenia sobie z ewentualnym wybuchem epidemii. Podczas gdy koronawirus zbiera śmiertelne żniwo w takich krajach, jak Chiny i Korea Południowa, Sylvan daje powody do niepokoju, mówiąc: „rząd nie jest przygotowany do walki z chorobą”.
Doktor Sylvan zaznacza, że choć rząd zapewniał o podjęciu „stosownych kroków” w tym zakresie, rzeczywiste dane mówią co innego. „Szwecja nie jest gotowa na epidemię, która mogłaby dotknąć nawet 300 tys. osób”, cytuje doktora dziennik „Expressen”.
„W momencie, gdy wirus COVID-19 doprowadzi do pandemii zachoruje nawet 20 proc. populacji. Takie dane udostępnia Szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego. Z upływem czasu 300 tys. ludzi będzie musiało udać się do szpitala, a 100 tys. może trafić na oddział intensywnej terapii”, złowróżył Sylvan w rozmowie z „Expressen”.
Według lekarza Szwecja ma tylko pięćset dziesięć placówek intensywnej terapii w całym kraju. W ciągu całego roku oddziały te są w stanie przyjąć łącznie 45 500 pacjentów, którzy leczeni są przez okres od dwóch do trzech tygodni. Koronawirusa leczy się o wiele dłużej.
Sylvan dodaje, że szpitale już teraz mają problem z przyjmowaniem chorych – także tych, którzy pilnie potrzebują pomocy. Niedawno rząd poinformował, że ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa po kraju jest „niskie” i nie ma potrzeby badania pasażerów linii lotniczych przybywających do Szwecji.
Z początku ogniskiem występowania koronawirusa była Azja Wschodnia. Niedawno jednak COVID-19 dotarł do Włoch, gdzie odnotowano ogromny wzrost potwierdzonych przypadków zachorowań. W wyniku kontaktu z wirusem zmarło już siedem osób. W prowincji Lodi miasta i wioski są opustoszałe.
Mówi się już o 283 przypadkach zainfekowania we Włoszech. W skali światowej jest to trzecie państwo z największą liczbą osób zarażonych.p
Pierwsze przypadki zachorowań odnotowano też w Austrii, w mieście Innsbruck, u osób, które podróżowały niedawno do Włoch.