Strażacy w południowym szwedzkim mieście Malmö zostali zmuszeni do przerwania gaszenia pożaru, po tym jak zostali gwałtownie zaatakowani przez osoby rzucające w nich butelkami.
Pożar rozpoczął się w czwartek około godziny 21 od prawdopodobnie podpalenia dwóch samochodów na przedmieściach Kroksback. Na miejsce zostali wezwani strażacy oraz policja. Wtedy płomienie pojawiły się także w budynku przy ulicy Sörbäcksgatan.
Gdy strażacy starali się walczyć z pożarem budynku zostali obrzuceni butelkami. Strażacy wycofali się, a budynek całkowicie spłonął.
Policja, która także była na miejscu pożaru również została zaatakowana przy użyciu butelek. Jednak policja nie podała, czy doszło do jakiś uszkodzeń sprzętu lub obrażeń funkcjonariuszy.
Władze nie podały, czy oba pożary były ze sobą powiązane. Ale w obu przypadkach podejrzewane jest podpalenie.
Ataki na służby ratunkowe w tak zwanych strefach no-go nie są w Szwecji rzadkością.
W miejscach, gdzie mieszka najwięcej imigrantów takich jak Husby, Tensta, oraz Rinkeby w Sztokholmie pracownicy policji, straży pożarnej oraz pogotowia ratunkowego byli atakowani już wielokrotnie.
Sytuacja jest tak poważna, że w niektórych miejscach związki zawodowe w pogotowiu domagają się wyposażenia personelu w kamizelki kuloodporne.
Czasami przemoc przeciwko służbom zostaje uchwycona przez kamery. Zdjęcia pokazane w 2015 roku pokazują, jak policja jest atakowana w strefach no-go a ludzie krzyczą do nich ‘nie macie tutaj władzy.’
https://youtu.be/aoyXbd5-XXI