W rozmowie z liberalnym dziennikiem „Dagens Nyheter” Stefan Löfven zaskoczył opinię publiczną, mówiąc, że Szwecja nie przyjmie tak wielu afgańskich uchodźców, jak przyjęła kilka lat temu, w trakcie wojny syryjskiej.
„Pozwólcie, że jasno coś sprecyzuję: nie wrócimy w czasie do 2015 roku. Szwecja nie skończy ponownie w tym samym miejscu”, zaakcentował Löfven, udzielając wywiadu.
W 2015 roku o azyl w Szwecji ubiegało się blisko 163 tys. osób – w tym 51 tys. mieszkańców Syrii i 42 tys. Afgańczyków. Raport „Aftonbladet” sprzed dwóch lat wykazał, że tylko połowie pozwolono pozostać w kraju. 60 500 osób otrzymało zezwolenie na pobyt stały, a 24 000 na pobyt tymczasowy.
Działacze na rzecz praw człowieka od lat wzywają Szwecję, by zaprzestała deportować Afgańczyków do ich rodzimego kraju. Jednocześnie Löfven podkreśla, że nie będzie już oferował amnestii azylantom z Afganistanu, przebywającym obecnie w Szwecji.
Rząd szwedzki spotkał się z krytyką za to, że nie działa szybciej i nie ratuje z opresji mieszkańców opanowanego przez talibów państwa. Pracownicy ambasady szwedzkiej w Afganistanie wylecieli stamtąd w niedzielę. Afgańczycy pracujący dla szwedzkich firm – nie. Do teraz tkwią w Kabulu.
Löfven powiedział mediom, że Szwecja chciała pomóc w ewakuacji już w miniony wtorek, 10 sierpnia, ale potem Talibowie wkroczyli do Kabulu i „nic nie dało się zrobić”.
„Wszystko to potoczyło się bardzo szybko”, wyjaśnia Stefan Löfven. „To duże uproszczenie, mówić o czyjejś nieporadności. Nikt nie mógł przewidzieć tych wydarzeń. Był plan (ewakuacji – przyp.), ale nie udało się go zrealizować, bo wszystko wywróciło się do góry nogami.”
W poniedziałek osoby związane ze Szwecją i dla kraju pracujące – które przebywają w Afganistanie – napisały e-mail do redaktorów „Expressen”. Skarżyli się, że zostali porzuceni przez byłych kolegów i współpracowników ze Szwecji. Ci ponoć nie odbierali ich połączeń telefonicznych:
„Nie wiemy, co się dzieje. Zostawili nas w biurach. Próbowaliśmy podjąć próbę kontaktu, ale nie odbierają naszych telefonów. Zablokowali nasze adresy mailowe. Piszcie o nas, nasze życie jest poważnie zagrożone.”
Ponoć Talibowie przeszukują w Kabulu domy i mieszkania, szukając tych osób, które mogą pracować dla zagranicznych ambasad i firm.
Szwedzki rząd wysłał do Afganistanu samolot transportowy „Herkules”. W odpowiednim momencie ma on ewakuować Szwedów do kraju.