W środę rządząca w Szwecji partia Socjaldemokratyczna głosowała za zaostrzeniem polityki dotyczącej imigracji zarobkowej, jeśli partia ta wygra wrześniowe wybory.
Premier Stefan Löfven oraz minister ds. zatrudnienia i integracji Ylva Johansson zaprezentowali nowe propozycje na konferencji prasowej w siedzibie Socjaldemokratów w Sztokholmie.
„Imigracja pracowników do Szwecji powinna skupić się na branżach, gdzie są kłopoty ze znalezieniem pracowników w kraju. Branże, gdzie nie ma braków powinny być w pierwszej kolejności obsadzane przez osoby, które już mieszkają w Szwecji,” czytamy w partyjnej propozycji.
Według propozycji rządowa agencja w oparciu o sugestie pracodawców powinna określać zapotrzebowanie na dane zawody w Szwecji. Osoby spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego nie powinny otrzymywać pracy, z wyjątkiem branż, gdzie odnotowywane są braki w zatrudnieniu.
Minister Johansson zapytana czy są jakieś dowody, że Szwedzi będą chcieli wykonywać najprostsze prace zajmowane obecnie przez imigrantów odpowiedziała:
„Dokładna definicja branż z deficytem pracowników oznacza, że chodzi o branże, gdzie nie ma ludzi do obsadzenia stanowisk lub nie ma ludzi zgłaszających się w odpowiedzi na wystawiane oferty pracy, branża z deficytem będzie, więc oznaczać rzeczywisty brak pracowników.”
„Dzisiaj w takim przypadku wydajemy duże pieniądze z budżetu na stworzenie miejsc pracy i ułatwienie osobom ze słabą znajomością szwedzkiego i niskimi kwalifikacjami otrzymania swojej pierwszej pracy w Szwecji. Myślę, że to nie jest rozsądne z pieniędzy podatników dotować osoby, które przyjeżdżają tutaj za pracą z drugiego końca świata. To nie jest najlepszy sposób wydawania pieniędzy z podatków.”
Dodała ona także, że nie ma powodów do obaw dla międzynarodowej społeczności z powodu zaostrzania przez szwedzkich Socjaldemokratów prawa dotyczącego imigracji zarobkowej.
„Nie obawiajcie się, potrzebujemy wielu zagranicznych pracowników i w przyszłości także będziemy ich potrzebować. Musimy uprościć proces przybywania tutaj pracowników z branż, które tego potrzebują, a także musimy upewnić się, że pracownicy nie będą poszkodowani przez inne osoby wykorzystujące nasz system,” podsumowała Johansson.
W zeszłym roku pozwolenia na pracę w Szwecji otrzymało około 150,000 osób z poza UE. Według Agencji ds. Migracji prawie jedna trzecia tych prac nie wymagała ponad średniego wykształcenia. W ciągu trzech pierwszych miesięcy 2018 roku jedno na siedem pozwoleń należało do tej kategorii.
Obecne prawo dotyczące imigracji zarobkowej zostało uchwalone w 2008 roku przez centroprawicowy Sojusz oraz Partie Zielonych. Zgodnie z nim to pracodawca sam decyduje czy potrzebuje pracowników z zagranicy czy nie. Wcześniej o tym decydowała Szwedzka Agencja Zatrudnienia oraz związki zawodowe.
W ostatnich latach Szwecja przyjęła rekordową liczbę imigrantów i często mówi się tam o problemie zmniejszenia różnicy w poziomie zatrudnienia osób urodzonych w Szwecji i poza nią. Pod koniec 2017 roku stopa bezrobocia wynosiła dla rodowitych Szwedów 4 procent, a dla osób urodzonych za granicą aż 22,2 procenta.