Śledztwo Szwedzkiego Radia w sprawie… tajnej grupy na Facebooku

W Szwecji, o populacji przekraczającej 10 mln osób, na koronawirusa zachorowało do tej pory 588 tys. ludzi, a ponad 12 tys. z nich zmarło. Wielu obywateli krytykuje rząd za nieumiejętną walkę z wirusem COVID-19.

Szwedzkie radio publiczne rozpoczęło śledztwo w sprawie tajnej grupy na Facebooku, która jest niezwykle krytycznie nastawiona wobec rządu i jego podejścia do pandemii. Wśród ponad dwustu członków grupy w social mediach znajdują się naukowcy oraz profesorowie szwedzkich uniwersytetów. Grupa chce „oczernić” wizerunek kraju za granicą.

- Reklama -

Członkowie uważają, że Szwedzi zostali poddani „masowemu praniu mózgu”. James Pamment, profesor komunikacji strategicznej na Uniwersytecie w Lund, powiedział rozmówcom z SVT:

„Zdaje się, że grupa ma dwa cele. Chce wpłynąć na szwedzką politykę walki z COVID-19, ale też krytykować stosunek mediów do tejże polityki. Członkowie chcą wyrządzić krzywdę wizerunkowi Szwecji za granicą, a także reputacji osób, które próbują powstrzymać kryzys covidowy.”

Hanna Linderstål, analityczka ds. mediów, uważa, że działania członków grupy są niepokojące. Tymczasem serwisowi „Aftonbladet” udało się zidentyfikować grupę: jej nazwa to „Mewas”. Założyciel Keith Begg uważa się za „mesjasza”, którego misja to uświadomienie Szwedów, co naprawdę dzieje się w ich kraju. Grupa działa na Facebooku od kwietnia ubiegłego roku.

- Reklama -

Begg powiedział Szwedzkiemu Radiu, że członkowie grupy próbowali wywrzeć wpływ na rządy europejskie. Chcieli wprowadzenia kwarantanny dla Szwedów podróżujących za granicę, a także zamknięcia granic ze Szwecją. Celem Begga jest też przestroga: mężczyzna nie chce, by inne państwa Europy popełniały „te same błędy”, co jego własny kraj.

Grupa ma charakter zamknięty i nie każdy może zostać uczestnikiem w dyskusjach.

- Reklama -

Śledztwo Szwedzkiego Radia wywołało burzę w mediach. Niektórzy uznali, że nadawca próbuje uciszyć debatę na temat pandemii. Dziennikarka Lisa Bjurwald napisała następującego tweeta:

„To jedno z najbardziej nieprzyjemnych i antydemokratycznych przedsięwzięć, do jakich doszło w sektorze publicznym w czasie pandemii.”

Dziennikarz Chris Forsne i profesor Anders Vahlne uważają, że Szwedzkie Radio upodabnia się do Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego NRD (Stasi).

Jan Lötvall, profesor i główny lekarz na Uniwersytecie w Goeteborgu, nie jest tak negatywnie nastawiony: atmosferę, panującą w grupie, opisuje jako „nerwową, ale nie groźną”.

Użytkowniczka Twitter Carolin Nielsen napisała ironiczny post na swoim profilu:


„Ukryta grupa na Facebooku? O, nie – musimy temu zaradzić! Może powinno się ją oskarżyć o zbrodnię przeciwko wizerunkowi Szwecji za granicą? Członków warto wysłać do obozu pracy.”

Na profilu blogera Henrika Jönssona można przeczytać:

„Służba publiczna nie tylko pomaga ludziom dostosować prace domowe do ich polityki energetycznej, ale także bada ich sposób wyrażania siebie, aby polityka rządu – a tym samym demokracja – nie była destabilizowana. Dzięki Bogu!”

Na oficjalnym profilu „Fnordspotting” pojawił się prześmiewczy tweet:

„Dziennikarze: ‘Słuchajcie ekspertów i ludzi nauki.’

Także dziennikarze: ‘To oburzające, że są w Szwecji naukowcy, wirusolodzy i biolodzy, którzy nie podzielają naszego zdania w sprawie, jak należy walczyć z pandemią!’”

Udostępnij