Kwestia bezpiecznego składowania zużytego paliwa jądrowego od lat stanowi wyzwanie. Jedno z pierwszych na świecie ostatecznych składowisk powstaje obecnie w pobliżu Forsmark, gdzie szwedzkie odpady jądrowe będą mogły być przechowywane przez 100 000 lat.
Jak podaje fiński portal Tieteen Kuvalehti, na świecie znajduje się obecnie około 300 000 ton zużytego paliwa jądrowego, które wymaga bezpiecznego składowania.
Szwedzkie składowisko w Forsmark
Szwecja odgrywa pionierską rolę w dziedzinie ostatecznego składowania zużytego paliwa jądrowego. Już w 2022 roku rząd przyznał firmie Sveriges Kärnbränslehantering AB (SKB) licencję na budowę takiego składowiska w Forsmark. Projekt uzyskał wszystkie niezbędne zgody i prace podziemne w elektrowni jądrowej Forsmark są kontynuowane.
Miedziane kanistry i glina bentonitowa
Składowisko będzie mogło pomieścić 12 000 ton zużytego paliwa jądrowego, które zostanie hermetycznie zamknięte w około 6 000 miedzianych kanistrach i otoczone gliną bentonitową. Kanistry te zostaną umieszczone w tunelach o łącznej długości ponad sześciu mil, znajdujących się głęboko pod ziemią.
SKB planuje rozpocząć eksploatację składowiska około dziesięć lat po rozpoczęciu budowy, która ruszyła w 2020 roku. W pełni rozwinięte składowisko ma być gotowe w latach 80. XXI wieku, zapewniając bezpieczne przechowywanie szwedzkich odpadów jądrowych przez 100 000 lat.
„Historyczny dzień”
„To historyczny dzień dla szwedzkiego programu składowania odpadów jądrowych. Robimy ważny krok i kładziemy fundamenty pod ostateczne rozwiązanie problemu wypalonego paliwa jądrowego” – powiedział prezes SKB, Stefan Engdahl, po uzyskaniu zgody na realizację projektu.
Sześć działających reaktorów jądrowych w Szwecji produkuje rocznie od 15 do 25 ton wypalonego paliwa jądrowego. Zarówno SKB, jak i rząd są przekonani, że składowanie będzie teraz przebiegać w sposób bezpieczny i długoterminowy.
„To historyczny przełom. Bardzo ważny przełom. Nie tylko dla Szwecji i naszej historii energetyki jądrowej, ale także jako dowód dla reszty świata, że faktycznie zbadaliśmy tę metodę i zaczęliśmy ją stosować” – powiedziała Romina Pourmokhtari, minister ds. klimatu i środowiska, w rozmowie ze szwedzką telewizją.