Wybuch epidemii koronawirusa uderzył w wiele różnych sektorów życia codziennego, a szczególnie silnie odczuła to branża lotnicza. Linie w Skandynawii poniosły ogromne straty, w połowie marca odsyłając ok. 90 proc. swoich pracowników na urlop tymczasowy.
Skandynawski przewoźnik SAS (Scandinavian Airlines System) zmuszony został do zakończenia współpracy z 560 pilotami ze Szwecji, Danii i Norwegii. Powodem był drastyczny spadek liczby lotów, który pociągnął za sobą kryzys finansowy firmy.
Zwolnienia wywołały silne reakcje Szwedzkiego Stowarzyszenia Pilotów. „Nie jesteśmy zachwyceni tym, jak SAS obszedł się z pracownikami podczas pandemii”, powiedział prezes związku, Martin Lindgren, w rozmowie dla SVT.
Pod koniec kwietnia linie lotnicze powiadomiły 5000 pracowników o nadchodzących, nieuniknionych zwolnieniach. To prawie połowa personelu SAS. Według Stowarzyszenia Pilotów, firma nie wykorzystała wszelkich dostępnych środków, które mogły pomóc w uniknięciu zwolnień.
„Zaczęto odstawiać pracowników z kwitkiem w momencie, gdy nie postawiono jeszcze na żadną alternatywę”, skarżył się Lindgren w rozmowie ze szwedzką telewizją publiczną.
Operatorem szwedzkich lotnisk jest Swedavia. W maju liczba lotów z i na lotniska obsługiwane przez tę firmę spadła o 98 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.
„Skąd dyrektorzy SAS mogą wiedzieć, jak sytuacja będzie wyglądała za pół roku? Co, jeśli zabraknie im wtedy pilotów?”, pytał Lindgren na antenie SVT.
Jeszcze w lutym tego roku SAS uchodził za jedną z dziesięciu najlepszych europejskich linii lotniczych. Głównymi węzłami komunikacyjnymi firmy były: Kopenhaga–Kastrup, Sztokholm–Arlanda i Oslo–Gardermoen. Szacowano, że rocznie z lotów Scandinavian Airlines korzystają dziesiątki milionów pasażerów. Pandemia koronawirusa wszystko zmieniła.
Pod koniec kwietnia „bezprecedensowe okoliczności” sprawiły, że SAS musiał zwolnić 5000 osób. Na początku tego miesiąca szwedzki rząd przedstawił plan rekapitalizacji, który miał pomóc przewoźnikowi stanąć na nogi. SAS oszacował, że będzie potrzebował 12,5 mld SEK dofinansowania. To około 5,3 mld PLN. Pomóc upadającemu przewoźnikowi ma, poza Szwecją, także Dania.