Państwowe linie lotnicze SAS są zadłużone na 33,5 mld koron szwedzkich i stoją na skraju bankructwa, donoszą szwedzkie media.
SAS wpadł w tarapaty na początku 2020 roku, kiedy firma wypuściła reklamę z przesłaniem „Co to w ogóle jest Skandynawia? Absolutnie nic”, a chwilę później, gdy już wybuchła korona, nagle stwierdził, że jest wielu skandynawskich podatników, którzy zapewnią firmie pieniądze.
Konkretnie, SAS chciał, by politycy odebrali skandynawskim podatnikom 16 miliardów koron szwedzkich i przekazali je firmie. Teraz jednak pieniądze się skończyły i firma znów jest w kryzysie. Najgorszy w historii, jeśli wierzyć ekspertom.
„Nie ma wątpliwości, że SAS przeżywa najpoważniejszy kryzys finansowy w swojej historii”, powiedział duńskim mediom analityk lotniczy Hans Jørgen Elnæs.
Z dziewięcioma kolejnymi kwartałami strat firma zmierza ku bankructwu, informuje Finans.dk. „Zadłużenie jest zbyt wysokie, a konkurencyjność firmy została osłabiona przez zbyt wysoką bazę kosztową, która uniemożliwia SAS konkurowanie z tanimi przewoźnikami w zakresie cen biletów”, dodał Elnæs.
Teraz firma musi zebrać kolejne miliardy, by pozbyć się ogromnego zadłużenia. Czy skandynawscy podatnicy nagle znów „zaistnieją”, to się dopiero okaże. SAS od maja do sierpnia planuje anulować 4000 lotów. Powodem są braki kadrowe i problemy z dostawami nowych samolotów.
- Finlandia zamyka i łączy szkoły
- Sekret przyciemnionych świateł w samolocie: Prawdziwy powód zaskakuje!
- Sztuczna inteligencja wkracza na boisko! Duńskie kluby piłkarskie wykorzystują AI do planowania taktyki
- Korona szwedzka rośnie! Czy to koniec „mroźnej zimy” dla szwedzkiej waluty?
- Kawior: Czarne złoto mórz – skąd bierze się luksus i szwedzki akcent na Noblu?