Szwedzki Instytut ds. Zdrowia Publicznego bije na alarm: imigranci, którzy przybyli do Skandynawii, coraz częściej dotknięci są chorobami cywilizacyjnymi. Wpływ na rozwój choroby mają warunki bytowania oraz niezdrowy tryb życia.
Uchodźcy, którzy przyjechali do Szwecji, teoretycznie są „odporniejsi” i mniej narażeni na wystąpienie takich schorzeń, jak otyłość, cukrzyca, wysokie ciśnienie krwi. Warto zaznaczyć tu jednak słowo „teoretycznie”. Instytut Zdrowia Publicznego informuje, że po zaledwie paru latach sytuacja zdrowotna imigrantów zmienia się na gorsze. Wyniki badań opublikowano w nowym raporcie.
Afrykańscy imigranci w momencie, gdy docierają do Szwecji, są okazem zdrowia: tylko 3 proc. osób z tej grupy cierpi z powodu cukrzycy. Po pięciu latach w tej samej grupie naliczymy już 14 proc. imigrantów z cukrzycą.
Niepokoją też statystyki dotyczące depresji oraz chorób psychicznych. Z chorobami tego typu borykają się różne formacje społeczne (niezależnie od wieku, płci czy kraju urodzenia). Udowodniono jednak, że grupą zwiększonego ryzyka zachorowań są cudzoziemcy w obcym kraju, zwłaszcza kobiety.
„To naprawdę niesamowite. Uchodźcy, którzy docierają do Szwecji, na ogół mogą pochwalić się bardzo dobrym stanem zdrowia. Niestety, z upływem czasu to zdrowie ulega stanowczemu pogorszeniu”, powiedział Johan Carlson – dyrektor generalny Instytutu ds. Zdrowia Publicznego. „Przyglądamy się głównie takim chorobom, jak cukrzyca, otyłość czy nieprawidłowe ciśnienie krwi. Są coraz częstsze u imigrantów mieszkających w Szwecji co najmniej pięć lat. U osób, które mieszkają tu krócej, choroby te nie występują tak często.”
Warto zaznaczyć, że środowiska imigranckie często mierzą się z ostracyzmem społecznym, stresem wśród współpracowników, uzyskują też niższy dochód rozporządzalny.