Policja ściga trzech uzbrojonych mężczyzn, którzy dokonali zuchwałego napadu na tor wyścigów konnych położony na północny-zachód od Sztokholmu.
Trójka mężczyzn dokonała skoku na kasy toru w Bro Park w Upplands-Bro około godziny 19, zaledwie 20 minut po tym jak metę minął ostatni z koni biorący udział w weekendowych wyścigach.
„Mężczyźni wbiegli do budynku zastraszając ludzi i personel toru. Jeden z napastników celował do ludzi z karabinu,” tak przedstawił sytuację jeden ze świadków cytowany przez stronę Travronden.
Według gazety Aftonbladet napastnicy skradli siedmiocyfrową sumę i uciekli samochodem, chociaż jak na razie nie potwierdziła tego policja ani organizatorzy wyścigów.
Policja podała, że aby utrudnić pościg przestępcy rozsypali na drodze specjalne kolce. Spalony samochód rabusiów został później znaleziony na północ od miejsca napadu. Według Aftonbladet ucieczka była następnie kontynuowana łodzią przez jezioro Mälaren.
„Znaleźliśmy spalony samochód, jeszcze nie wiemy czy to ten użyty do ucieczki, ale otoczyliśmy teren kordonem. Nie mamy żadnych konkretnych informacji. Niczego nie wykluczamy, zobaczymy co jeszcze odkryjemy,” powiedział gazetom rzecznik policji Lars Byström.
Na torze wyścigów konnych od piątku do niedzieli odbywały się zawody, z łączną sumą nagród około 8 milionów koron (~3,6 mln. zł.), za wygranie niedzielnej gonitwy Stockholm Cup International nagroda wynosiła 1,4 miliona koron (~636 tys. zł.).
„W obrocie było dużo gotówki, ale nie wiemy dokładnie ile. Niestety ludzie zostali zastraszeni bronią a to bardzo traumatyczna sytuacja,” powiedział dyrektor toru Ulf Hörnberg. Dodał też, że napastnicy zabrali co najmniej „setki tysięcy” koron.