W Szwecji wywołują zaniepokojenie ostatnie wypowiedzi Donalda Trumpa, byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych i republikańskiego kandydata na prezydenta, dotyczące potencjalnego rosyjskiego ataku na członków NATO. Podczas wiecu wyborczego w Karolinie Południowej, Trump sugerował, że Rosja powinna zaatakować kraje NATO, które nie wywiązują się z finansowych zobowiązań sojuszu.
Morgan Johansson, rzeczniczka socjaldemokratów ds. polityki zagranicznej, wyraziła swoje obawy wobec nieprzewidywalności Trumpa i potencjalnych konsekwencji jego wypowiedzi. “Jest nieprzewidywalny. Ale trzeba zdać sobie sprawę, że stawka jest wysoka. Tego rodzaju wypowiedzi są na rękę Putinowi,” powiedziała dla Aftonbladet.
Håkan Svenneling, rzecznik Partii Lewicy ds. polityki zagranicznej, podziela obawy Johansson, podkreślając wpływ Stanów Zjednoczonych na NATO i potencjalne ryzyko związane z powrotem Trumpa do Białego Domu. “Jestem bardzo zaniepokojony tym, w jakim kierunku może pójść NATO w swoich relacjach z Rosją i innymi krajami na świecie z Trumpem jako prezydentem,” dodał.
Pål Jonson, minister obrony, zajął bardziej neutralne stanowisko, odmawiając bezpośredniej oceny wypowiedzi Trumpa. W rozmowie z Dagens Nyheter podkreślił, że ostateczny wybór prezydenta należy do Amerykanów, a Szwecja będzie współpracować z każdą administracją. Jednocześnie zaznaczył potrzebę, aby Europa wzięła większą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo, co oznacza zwiększone inwestycje w obronność oraz silniejszy europejski potencjał wojskowy.
Wypowiedzi Trumpa podkreślają trwające napięcia w relacjach międzynarodowych oraz potencjalne zagrożenia dla stabilności bezpieczeństwa w Europie. Szwedzcy politycy i eksperci są zgodni co do konieczności przygotowania na scenariusze, które mogą wymagać od Europy większej samodzielności w kwestiach obronnych. Ostatecznie, zarówno zaniepokojenie, jak i ostrożny optymizm wobec przyszłej współpracy transatlantyckiej, podkreślają złożoność aktualnego krajobrazu politycznego.