W okolicach Sztokholmu, Göteborgu i Trelleborgu doszło do wzmożonej kontroli drogowej. W ciągu trzydziestu sześciu godzin szwedzkie władze zatrzymały i skontrolowały ponad 5000 pojazdów. Celem oględzin było zwalczanie działalności gangów przestępczych.
Operacji nadano nazwę „Trident”. Choć prace potrwają jeszcze przez około tydzień, zatrzymano już dwadzieścia dwie osoby. Sveriges Radio donosi, że mają one zostać wydalone z kraju.
Poza policją w zatrzymaniach brały udział organy celne i straże przybrzeżne.
Mats Löfving, jeden z szefów sztokholmskiej policji i dyrektor NOA, skomentował tę operację, mówiąc:
„Działamy z werwą i traktujemy operację 'Trident’ zupełnie na poważnie. Chcemy uniemożliwić gangsterom nie tylko popełnianie przestępstw, ale też poruszanie się po kraju.”
Szwedzka policja planuje poprawę systemu walki z międzynarodowymi sieciami gangów.
„Dowiadujemy się, kim są ci ludzie, jakimi samochodami się poruszają. Poznajemy też metody ich działania, chcemy odkryć taktyki gangsterskie”, dodaje Löfving.
Operacja „Trident” została uruchomiona z powodu zaostrzenia kontroli granicznej między Danią a Szwecją. Eksplozje, ataki bombowe i strzelaniny notowane są bowiem już nie tylko na terenie Szwecji, ale też w kraju sąsiednim.
W sierpniu doszło do zamachu bombowego w Kopenhadze: celem był urząd skarbowy. Rzekomo odpowiedzialni za atak byli mieszkańcy Malmö.
Kontrole mogły zostać podyktowane kradzieżami samochodów, z którymi policja nie jest w stanie sobie poradzić. Wierzy się, że zagraniczne gangi przybywają do Szwecji między innymi po to, by wykradać tutejsze auta. NOA informuje, że za dziewięć na dziesięć kradzieży samochodów w Szwecji mogą odpowiadać cudzoziemcy.