Propozycja wprowadzenia obowiązkowych przedszkoli dla dzieci od trzeciego roku życia, przedstawiona przez posłankę Gulan Avci z Partii Liberalnej, wywołała gorącą dyskusję wśród partii rządzących. Szczególnie stanowczo sprzeciwiają się jej Chrześcijańscy Demokraci.
– Państwo nie powinno zmuszać dzieci do uczęszczania do przedszkola. To oderwane od rzeczywistości – skomentował Mathias Bengtsson (KD), jeden z najmłodszych posłów w parlamencie, w rozmowie z Svenska Dagbladet.
Przedszkole jako narzędzie integracji
Propozycja zakłada wprowadzenie obowiązku uczęszczania do przedszkola przez co najmniej 30 godzin tygodniowo od trzeciego roku życia. Gulan Avci, która pełni również funkcję krajowej koordynatorki ds. przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu, argumentuje, że przedszkole odgrywa kluczową rolę w nauce języka i rozwoju społecznym dziecka.
– Przedszkole daje dzieciom lepszy start w szkole i całym systemie edukacyjnym – mówiła Avci w wywiadzie dla Sveriges Radio.
Brak jednomyślności w koalicji rządzącej
Pomysł nie uzyskał jednak poparcia w całej koalicji. Chrześcijańscy Demokraci i Szwedzcy Demokraci jasno deklarują swój sprzeciw.
– W imię integracji jednej grupy wprowadza się obowiązek dla wszystkich. To pokazuje brak zrozumienia, jak funkcjonuje rodzina – dodaje Bengtsson.
Kontekst i dane
W czwartek z propozycją ma zapoznać się minister ds. integracji Mats Persson (L). Pomysł jest częścią szerszego raportu dotyczącego polityki integracyjnej.
Z danych Krajowej Rady Szkolnictwa wynika, że obecnie około 95% trzylatków uczęszcza do przedszkola, jednak w niektórych społecznościach marginalizowanych odsetek ten jest znacznie niższy. Rząd od dłuższego czasu rozważał wprowadzenie tzw. obowiązkowych przedszkoli językowych.
Premier Ulf Kristersson (M) mówił o tym już w listopadzie ubiegłego roku:
– Musimy zadbać o to, by wszystkie dzieci uczyły się języka szwedzkiego wcześnie. To zwiększa ich szanse na sukces w szkole, która jest najlepszą ochroną przed marginalizacją i przestępczością.