Z najnowszych prognoz SBAB wynika, że na obniżkę stóp procentowych poczekamy dłużej niż zakładano! Państwowy bank hipoteczny, który wcześniej spodziewał się cięcia stóp już w maju, teraz przewiduje, że Riksbank obniży stopy procentowe dopiero latem, najprawdopodobniej w sierpniu. To opóźnienie jest spowodowane niespodziewanie wysokim odczytem inflacji w styczniu oraz utrzymującym się wzrostem inflacji w poprzednich miesiącach.
Koniec nadziei na majową obniżkę? SBAB przesuwa prognozę
Główny ekonomista SBAB, Robert Boije, w swoim komentarzu podkreśla, że „niespodziewanie wysoki wynik inflacji w styczniu, wraz ze wzrostem inflacji w poprzednich miesiącach, prawdopodobnie oznacza, że nie będzie dalszego cięcia stopy procentowej przed latem”. Mimo że majowa obniżka nie jest całkowicie wykluczona, SBAB uważa, że najbardziej prawdopodobny termin to sierpień.
Obecna stopa procentowa wynosi 2,25%. Zgodnie z nową prognozą SBAB, pozostanie ona na tym poziomie przez najbliższe miesiące. Bank zakłada jednak, że Riksbank zdecyduje się na kolejne cięcie stóp procentowych jeszcze w tym roku, przesuwając jedynie termin tego ruchu z maja na sierpień.
Zła wiadomość dla kredytobiorców ze zmiennym oprocentowaniem
Ta zmiana prognoz to rozczarowująca informacja dla osób spłacających kredyty hipoteczne ze zmiennym oprocentowaniem. Szacunki SBAB wskazują, że zmienne oprocentowanie kredytów hipotecznych nie spadnie poniżej 3% aż do lata. Oznacza to, że posiadacze kredytów hipotecznych muszą przygotować się na dłuższy okres podwyższonych rat.
Dlaczego obniżka stóp procentowych jest opóźniona?
Opóźnienie w obniżce stóp procentowych wynika z słabszej kondycji szwedzkiej gospodarki, szczególnie w zakresie konsumpcji gospodarstw domowych. Dodatkowo, inwestycje przedsiębiorstw nie wzrosły w takim tempie, jak wcześniej prognozował SBAB. Te czynniki w połączeniu z uporczywą inflacją zmuszają Riksbank do ostrożniejszej polityki monetarnej.
Co z cenami domów? Prognoza SBAB
Pomimo trudniejszej sytuacji gospodarczej, SBAB prognozuje wzrost cen domów o niecałe 6% w tym roku i 4% w przyszłym. Robert Boije wyjaśnia, że „większy wzrost niż ten wymaga albo znacznie niższego długoterminowego oprocentowania kredytów hipotecznych, albo znacznego ożywienia gospodarki i dochodów gospodarstw domowych bez jednoczesnego wzrostu inflacji i stóp procentowych. Nie sądzimy, aby tak się teraz stało”.