Naukowcy opracowują nową metodę diagnostyczną, która może zrewolucjonizować sposób wykrywania choroby Alzheimera. Chodzi o badanie krwi, które już na wczesnym etapie ma wykazywać wysoką skuteczność w identyfikowaniu tej formy demencji.
W badaniu przeprowadzonym w amerykańskiej klinice pamięci na Florydzie wzięło udział 509 pacjentów. Naukowcy analizowali dwa kluczowe białka związane z Alzheimerem: amyloid beta 42/40 oraz p-tau217. Wstępne wyniki są bardzo obiecujące – test wykazał 95-procentową skuteczność w wykrywaniu istniejących zaburzeń poznawczych i 82-procentową specyficzność, co oznacza, że potrafi także odróżnić osoby zdrowe.
Przełomowe możliwości diagnostyczne
Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie Alzheimer’s and Dementia, a test uzyskał już zatwierdzenie od amerykańskiej agencji regulacyjnej. Zdaniem kierującego projektem dr. Gregga Daya, test dorównuje skutecznością dotychczasowym – znacznie bardziej inwazyjnym – metodom diagnostycznym.
Następnym krokiem ma być poszerzenie grupy badawczej o osoby bez objawów, ale będące we wczesnym stadium choroby.
Dr Richard Oakley z brytyjskiego Alzheimer’s Society podkreśla znaczenie odkrycia: – Testy krwi mogą odegrać kluczową rolę w przyspieszeniu diagnozy i zapewnieniu pacjentom szybszego dostępu do opieki i leczenia.
Czym jest choroba Alzheimera
Alzheimer to najczęstsza postać demencji – odpowiada za 60–70% wszystkich przypadków. Choroba charakteryzuje się obecnością złogów beta-amyloidu w mózgu, które zaburzają pracę komórek nerwowych.
Pierwsze objawy to najczęściej problemy z pamięcią, zwłaszcza krótkotrwałą. Wraz z rozwojem choroby pojawiają się trudności w mowie, orientacji przestrzennej, wykonywaniu codziennych czynności i postrzeganiu czasu.