Za dwa tygodnie mają zostać przedstawione wyniki nowego śledztwa w sprawie katastrofy promu Estonia, jednej z najtragiczniejszych katastrof morskich w Europie. Jak informuje m.in. Aftonbladet, jeden z ocalałych, Rolf Sörman, złożył skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich (JO) na szwedzką Państwową Komisję ds. Wypadków, która planuje skasowanie nagrań wywiadów z ocalałymi i pozostawienie jedynie ich streszczeń.
Nowe śledztwo: nurkowie, dno morskie i dokumentacja wraku
Szwedzka i estońska komisja ds. katastrof przeprowadziły w ostatnich latach szeroko zakrojone badania wraku promu. Jak podaje Göteborgs-Posten, zespoły nurków badały dno morskie, filmowały wrak i weryfikowały informacje dotyczące uszkodzeń jednostki.
W ramach dochodzenia zebrano także zeznania ocalałych. Zgodnie z obowiązującym planem w dokumentacji śledztwa pozostaną wyłącznie streszczenia rozmów, natomiast oryginalne nagrania dźwiękowe i pełne zapisy wywiadów mają zostać usunięte po zakończeniu prac komisji. Decyzja ta stała się bezpośrednim powodem skargi złożonej przez jednego z ocalałych.
Raport końcowy z nowego śledztwa ma zostać zaprezentowany w Tallinie. Będzie to kolejny ważny dokument w długiej historii wyjaśniania okoliczności, w jakich doszło do zatonięcia promu.
Skarga Rolfa Sörmana: spór o los wywiadów z ocalałymi
Jednym z przesłuchanych w trakcie nowego dochodzenia jest Rolf Sörman, który przeżył katastrofę promu Estonia w 1994 roku. To właśnie on zdecydował się zgłosić sprawę do Rzecznika Praw Obywatelskich, zarzucając Państwowej Komisji ds. Wypadków niewłaściwe postępowanie z dokumentami publicznymi.
W rozmowie z programem Ekot szwedzkiego radia, cytowanej przez szwedzkie media, Sörman tłumaczy, że chce, aby JO przyjrzał się temu, jak komisja traktuje materiały z wywiadów z ocalałymi, oraz czy ich kasowanie jest zgodne z zasadami przechowywania dokumentów publicznych. Podkreśla, że oryginalne świadectwa osób, które przeżyły katastrofę promu Estonia, są kluczowe dla zrozumienia przebiegu wydarzeń i nie powinny zostać bezpowrotnie usunięte.
Spór wokół losu wywiadów odzwierciedla szersze napięcie między potrzebą ochrony i archiwizacji materiałów a praktycznymi rozwiązaniami przyjmowanymi przez instytucje państwowe. Dla ocalałych i rodzin ofiar każda decyzja dotycząca dokumentacji ma wymiar nie tylko techniczny, ale także emocjonalny i symboliczny.
Katastrofa promu Estonia – najważniejsze fakty
Prom M/S Estonia zatonął w nocy 28 września 1994 roku podczas rejsu z Tallina do Sztokholmu. W katastrofie zginęły 852 osoby, w tym 501 obywateli Szwecji, a 137 osób zostało uratowanych. To jedna z największych cywilnych katastrof morskich w Europie po II wojnie światowej.
Międzynarodowa komisja ds. katastrofy uznała, że kluczową przyczyną tragedii były zbyt słabe mocowania i zamki dziobówki. Gdy dziobówka oderwała się od kadłuba, na pokład samochodowy wdarły się masy wody, co doprowadziło do gwałtownego przechyłu i wywrócenia się statku. Ten wniosek pozostaje podstawą oficjalnego obrazu przyczyn katastrofy promu Estonia.
Ocalali, rodziny ofiar i inne osoby zaangażowane od lat domagają się jednak dalszego badania szybkiego przebiegu zatonięcia statku. Nowe zainteresowanie sprawą wywołał film dokumentalny „Estonia – odkrycie, które zmienia wszystko”, po emisji którego komisje ds. wypadków w Szwecji, Finlandii i Estonii rozpoczęły nową kontrolę i dodatkowe badania wraku. Państwowa komisja ds. wypadków opublikowała raport okresowy w 2023 roku, a w ubiegłym roku prokuratura ogłosiła, że nie wznowi śledztwa karnego w sprawie zatonięcia statku.
