Obszar odpowiadający jednej trzeciej Polski ogłoszony został strefą wolną od „ideologii” LGBT, a wiele gmin podpisało uchwałę zakazującą rzekomej propagandy gejowskiej. Kontrowersyjnym przepisom przyjrzał się serwis „Nettavisen”, wydawany przez Amedia/Norsk Arbeiderpresse.
O tym, że prawie sto polskich gmin zakazuje na swoim terenie szerzenia „ideologii” środowisk LGBT, pisano już m.in. w „The Independent” czy na stronach BBC i „Star Observer”. Sytuacją zaniepokojone są także media norweskie.
W internecie pojawił się tak zwany „Atlas Nienawiści”. Na stronie stworzonej przez polskich aktywistów społecznych można kontrolować, które z gmin podpisały uchwałę PiS-u, stając się strefą wolną od gejów i lesbijek. Obszar tych stref ma odpowiadać powierzchni Węgier.
Liczba stref wzrasta, odkąd w grudniu Parlament Europejski wyraził zaniepokojenie rosnącą
liczbą ataków na polskich gejów i lesbijki. Za przyjęciem rezolucji w tej sprawie głosowali wtedy niemal wszyscy szwedzcy parlamentarzyści w Unii. Europa wyraźnie potępia więc dyskryminację osób LGBT, ale polscy politycy „wiedzą swoje”.
Podczas gdy Parlament mówi o otwartej mowie nienawiści ze strony urzędników i mediów publicznych (przede wszystkim TVP), politycy Prawa i Sprawiedliwości zapewniają, że „problemu nie ma”, a polskim gejom i lesbijkom żyje się dobrze.
Parlament Europejski zwrócił się do Polski z prośbą o zniesienie zakazów, które uderzają w społeczność LGBT. Prosił też Komisję Europejską, aby fundusze unijne nie były „wykorzystywane do celów dyskryminacyjnych”. PiS wciąż jednak obstaje przy agresywnej retoryce, która uczyniła z gejów i lesbijek wroga publicznego oraz nasiliła podział między Polakami.
„Nettavisen” krytykuje grę polityczną, jakiej dopuszcza się Jarosław Kaczyński, chwaląc jednocześnie aktywistę Barta Staszewskiego za udział w licznych progejowskich manifestacjach. Przytacza też cytat działacza, kierowany do polskich władz:
„Chcę pokazać «potwora», z którymi walczą politycy. Pokazać, że nie jesteśmy abstrakcyjnym bytem, ideologią, ale prawdziwymi ludźmi z krwi i kości, którzy muszą żyć w tych miejscowościach”. Powiedział w oświadczeniu dla Euronews
„Tolerancja i akceptacja to wartości europejskie, których niektórzy politycy w Polsce nie rozumieją. Jestem przekonany, że Polacy są znacznie bardziej tolerancyjni niż nasi politycy” – czytamy cytat Staszewskiego, przywołany przez serwis „Nettavisen”.