Norwegia inwestuje miliardy w wydobycie ropy, mimo że jej waluta – korona norweska – traci na wartości. Ekonomiści i inwestorzy ostrzegają: uzależnienie od ropy już nie działa jak dawniej.
Ropa nie ratuje korony
Norwegia, jedna z najbogatszych gospodarek Europy, znów przyspiesza wydobycie ropy. Gdy inne państwa rezygnują z paliw kopalnych, Norwegowie inwestują miliardy. Ale coś się zmieniło – ropa przestała wzmacniać koronę.
- Korona norweska (NOK) osłabiła się względem szwedzkiej korony (SEK) mimo wysokich stóp procentowych.
- Popyt globalny na ropę jest słaby, a podaż wysoka, co utrzymuje ceny na niskim poziomie.
- Norweska gospodarka jest wciąż silnie uzależniona od sektora energetycznego – w przeciwieństwie do bardziej zdywersyfikowanej Szwecji.
„Wysoka stopa procentowa nie wystarczy, by zrównoważyć ryzyko walutowe” – mówi Amanda Sundström z SEB.
Nowe rekordy wydobycia
Pomimo problemów walutowych, sektor naftowy Norwegii nie zwalnia. Przykłady:
- Equinor inwestuje 13 mld NOK w rozwój pola Johan Sverdrup – już dziś odpowiadającego za ⅓ norweskiej produkcji ropy.
- Nowe odkrycia w Morzu Barentsa w pobliżu pola Johan Castberg mogą przynieść dodatkowe 9–14 mln baryłek.
„To pokazuje, jak cenna jest infrastruktura w tym regionie” – podkreśla Grete Birgitte Haaland z Equinor.
Gospodarka spowalnia, inwestorzy zaniepokojeni
Nie wszyscy są entuzjastyczni. Inwestor Øystein Spetalen mówi o „ekonomicznym murze berlińskim”, wskazując na:
- zniechęcające podatki,
- rosnącą niepewność inwestycyjną,
- fakt, że poza gigantami technologicznymi, kapitał ucieka z Norwegii.
„Norwegia nie ma nic poza ropą. Próbujemy budować coś po niej” – mówi Spetalen.
Ropa vs realna wartość
Mimo inwestycji i rosnącej produkcji, ropa nie ratuje już korony tak jak dawniej. Dlaczego?
- Świat odchodzi od paliw kopalnych.
- Globalna niepewność i nowe reguły gry walutowej osłabiają wpływ ropy na wartość NOK.
- Norwegia bardziej ryzykuje, podczas gdy Szwecja korzysta na spadających cenach energii w przemyśle.