Media regularnie informują o renesansie nocnych pociągów w Europie. Jest to prawda do pewnego momentu.
Chociaż planowane są nowe usługi, trudno jest zdobyć tabor do pociągów sypialnych. Ponadto tabor musi być certyfikowany przez krajowe sieci kolejowe. Doskonałym przykładem jest tu szwedzki operator narodowy SJ. Próbuje on obsługiwać połączenie Hamburg-Stokholm, oferując komfortowe usługi zarówno dla turystów, jak i klientów biznesowych.
Na papierze wyglądało to imponująco. W rzeczywistości jednak usługa ta jak dotąd nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, a wszystko z powodu problemów technicznych związanych z duńskim systemem kolejowym, dla którego wagony sypialne nie są jeszcze certyfikowane.
Od momentu uruchomienia usługi 1 września cały pociąg składa się z zaledwie dwóch wagonów kuszetkowych, co czyni go beznadziejnie nieekonomicznym, a tym bardziej nieatrakcyjnym dla użytkowników korporacyjnych.
I nadal nie nastąpiły żadne zmiany. Pasażerka Bregje van Veelen podróżowała kilka dni temu ze Szwecji do Holandii i napisała na Twitterze:
„Po raz pierwszy podróżuję pociągiem ze Szwecji do Holandii. Obecnie jadę nowym nocnym pociągiem Sztokholm – Hamburg. Obecnie kursują tylko 2 wagony, więc na pokładzie jest nie więcej niż ~200 osób.”
SJ udzielił podróżnym wskazówek. Należy zaznaczyć, że tabor, o którym mowa, nie jest fabrycznie nowy. Został on wyjęty z magazynu w innym miejscu w Europie kontynentalnej. Zamówienie i wyprodukowanie nowego taboru do pociągów nocnych zajmuje sporo czasu. Na przykład austriacki OEBB zamówił nowe pociągi Nightjet od Siemensa w 2018 roku, ale wejdą one do eksploatacji dopiero w 2023 roku.