Szwedzka firma budowlana została oskarżona o wyzyskiwanie zagranicznych pracowników. Związek zawodowy oskarża dyrektora przedsiębiorstwa o stosowane współczesnej formy niewolnictwa.
Byggnads jest organizacją związkową skupiającą szwedzkich pracowników budowlanych. Stowarzyszenie wytoczyło proces firmie Formbetong, twierdząc, że jej dyrektorzy wyzyskiwali swoich pracowników. Mieli im płacić 96 koron (~40 PLN) za godzinę. Na przekrętach i zaniżaniu stawek godzinowych Formbetong miał zarobić 32 669 425 SEK. To około 14 mln złotych, choć według niektórych doniesień właściciele feralnej firmy będą musieli wypłacić ofiarom odszkodowanie sięgające łącznie 25 mln PLN.
Torbjörn Hagelin ze związku zawodowego otwarcie nazywa taktyki przedsiębiorców „niewolnictwem”. SVT zdradziło, że niektórzy pracownicy zmuszani byli do 15, 18, a nawet 24-godzinnej pracy. Takie dane przekazali reporterom dwaj anonimowi imigranci z Rosji i Estonii, którzy nie chcą zostać zidentyfikowani.
Skąd pochodzą imigranci przebywający w Szwecji?
„Pracowaliśmy do momentu, gdy nie byliśmy już w stanie stać na nogach”, ujawnia jeden z poszkodowanych. Firma Formbetong wykorzystywała cudzoziemców, którzy znajdowali się w bardzo złej sytuacji materialnej.
O stosowaniu form „niewolnictwa” wobec imigrantów słyszy się częściej. Kilka miesięcy temu ujawniono, że w Leicester może przebywać do 10 tys. osób, które pracują na „niewolniczych” warunkach. Iain Duncan Smith, były brytyjski parlamentarzysta, wpadł na trop sugerujący, że do pracy w tak urągających warunkach może być zmuszanych nawet 100 tys. osób pochodzenia migranckiego.
„Kiedyś przemycano narkotyki i alkohol, a obecnie – cudzoziemców. Przetransportowanie wietnamskiego imigranta i opłacenie go jako pracownika mogłoby kosztować od 10 do 35 tys. funtów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych szukane są osoby do handlu ludźmi. Potem ofiary trafiają m.in. do nielegalnych fabryk”, tłumaczy Duncan Smith w rozmowie z „The Daily Telegraph”.