58 cudzoziemców zatrudnionych przy zbieraniu owoców zostało wydalonych z kraju po tym, jak na jednej z plantacji przeprowadzony został „nalot”.
Do kontroli pograniczników doszło 24 czerwca w miejscowościach Landskrona oraz Kalmar – obie znajdują się na południu Szwecji. Osoby, które nie posiadały dokumentów uprawniających do pracy w danym charakterze, dowiedziały się, że muszą opuścić kraj w trybie natychmiastowym.
„Nielegalni pracownicy zostali odesłani promem z Ystad do Polski. Podróż odbyła się nocą”, poinformowała Eva-Gun Westford – rzeczniczka lokalnej policji.
Większość, bo ponad 50 osób pochodziło z Ukrainy. Pięć osób z Rosji i Białorusi też będzie musiało wrócić do swoich państw. Grupa ta zajmowała się zbieraniem truskawek. Pracodawca może teraz zostać postawiony przed sądem, bo zatrudnił cudzoziemców „na czarno”.
W 2008 r. Szwecja wprowadziła nowe przepisy dotyczące imigracji zarobkowej. Prawo zostało w tym zakresie znacząco rozluźnione, co każdego roku umożliwia tysiącom osób przyjazd do Szwecji i pracę sezonową. W ubiegłym roku Agencja Migracyjna wydała prawie 5 tys. pozwoleń na pracę w takim charakterze.
Nie wszyscy pracodawcy proponują cudzoziemcom umowy. Niektórzy stosują wyzysk, co przyczyniło się do ponownej rewizji przepisów.
W pewnych przypadkach rygorystyczne przepisy okazują się niekorzystne. Zdarzały się sytuacje, w których Szwecję musieli opuścić pracownicy zagraniczni będący wykwalifikowanymi specjalistami w swych dziedzinach. Choć mieli zezwolenia na pobyt i pracę w Szwecji, opuszczali kraj przez błędy w dokumentacji, których dopuścił się pracodawca.
Imigranci stanowią zagrożenie dla szwedzkiego spokojnego i miłego sposobu