1 maja liderka Partii Socjaldemokratycznej zapowiedziała nowy system emerytalny dla osób, które najdłużej pracowały. Projekt nazwano „emeryturą pracowniczą”.
– W naszym kraju osoby, które pracowały najdłużej, często mają najniższe emerytury. To niesprawiedliwe – powiedziała Magdalena Andersson podczas przemówienia w Folkets Park w Malmö z okazji Święta Pracy.
Proponowana reforma zakłada, że wysokość emerytury będzie zależeć nie tylko od wysokości zarobków, ale także od liczby przepracowanych lat.
Emerytura za lata pracy, nie tylko za dochód
Nowa propozycja ma premiować długoterminową aktywność zawodową. Osoby, które przepracowały wiele lat, miałyby możliwość wcześniejszego zakończenia kariery bez utraty prawa do pełnej emerytury.
– Po 40 latach pracy trzeba mieć prawo zwolnić tempo, zachowując godność i bezpieczeństwo finansowe – mówi Andersson. – To reforma szacunku.
Szczegóły finansowania programu pozostają jeszcze do dopracowania.
Zakłócone przemówienie i głos w sprawie Gazy
W trakcie przemówienia Andersson musiała konkurować z hasłami protestujących: „Wyzwolić Palestynę” – krzyczał chór. Na miejscu obecni byli również aktywiści klimatyczni.
Liderka Socjaldemokratów nawiązała do konfliktu w Strefie Gazy, wzywając rząd Szwecji do działania:
– Od 50 dni Izrael blokuje pomoc humanitarną, kontynuując bombardowania. To nie do przyjęcia – stwierdziła.
Zaapelowała o zamrożenie umowy handlowej UE z Izraelem oraz rozszerzenie sankcji.
Obrona narodowa i krytyka rządu
Andersson skrytykowała bierność obecnego rządu i partii SD, które jej zdaniem nie reagują adekwatnie na niestabilność międzynarodową.
– Musimy zbroić Szwecję w szaleńczym tempie, by chronić miejsca pracy i bezpieczeństwo obywateli – zaznaczyła.
Nowe przepisy przeciw gangom
W kwestii walki z przestępczością Andersson zapowiedziała twardsze przepisy przeciw mafii. Podkreśliła, że:
- gangi i ich liderzy muszą być bardziej surowo karani,
- potrzebne są działania zapobiegające rekrutacji młodych chłopaków,
- gangsterzy nie mogą prowadzić domów opieki ani działać w systemie socjalnym.
– To nie kwestia prawicy czy lewicy. To zdrowy rozsądek – dodała.