We wtorek dyrektor generalny Szwedzkiej Agencji Zdrowia Publicznego Johan Carlson ostrzegł, że rozprzestrzenianie się infekcji może osiągnąć szczyt w okresie świąt Bożego Narodzenia i że „może się naprawdę źle skończyć”.
Szwedzkie władze zalecają maksymalnie osiem osób na obchody Bożego Narodzenia.
“Unikajcie nowych znajomości, spotykajcie się z tak niewieloma osobami, tak rzadko, jak to możliwe. Z bliskimi widujcie się przez chwilę i zachowujcie dystans. Najlepiej widujcie się z nimi na zewnątrz, poza domem. Unikajcie podróży pociągiem lub autobusem”, apelował premier Stefan Löfven do Szwedów podczas wtorkowej konferencji.
Ponadto nowe przepisy krajowe mają również zastąpić słowa „powinieneś” słowami „musisz”, ma to na celi wzmocnienie tonu przekazu.
Minister spraw społecznych Leny Hallengren w wywiadzie dla gazety Expressen powiedział, że każdy jest „zobowiązany” do przestrzegania przepisów, nawet jeśli nie pociąga to za sobą żadnych kar za złamanie zasad.
Jednak wiele krajów, w tym Norwegia, zdecydowało się na wprowadzenie pewnej odpowiedzialności karnej. Od wiosny mieszkańcy Norwegii mogą być karani grzywnami, jeśli np. naruszą obowiązek kwarantanny lub zbyt wiele osób zgromadzi się na prywatnych imprezach.
Policja w Oslo publikuje cennik kar za złamanie zasad koronowania.
Tej wiosny szwedzki parlament opracował tymczasową ustawę antykryzysową, nowelizację ustawy o kontroli infekcji ograniczoną, która dałaby rządowi większe uprawnienia do przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się infekcji. Ale prawo nigdy nie zostało użyte. Według ministra spraw społecznych nie było to przydatne, co zostało zakwestionowane przez opozycję.
Zamiast tego rząd pracuje nad nową ustawą o pandemii, która ma być gotowa latem. Jednak Riksdag zażądał przyspieszenia prac, tak aby ustawodawstwo zaczęło obowiązywać już na wiosnę.
Frode Forland, dyrektor ds. kontroli zakażeń w Norweskim Instytucie Zdrowia Publicznego uważa, że szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego miała dotychczas nieproporcjonalnie duży wpływ na prace związane z pandemią. – “Dobrze, że rząd wyszedł na boisko w Szwecji, ale myślę, że Löfven zadziałał trochę za późno. To nie tylko kryzys zdrowotny, ale kryzys społeczny.” – dodał Forland.