Kot o imieniu Max przeżył niesamowitą przygodę, gdy został przypadkowo uwięziony w pralce podczas prania w temperaturze 40 stopni Celsjusza, jak donosi P4 Halland.
Odkrycie i szybka reakcja
Właścicielka kota odkryła, co się stało, na kilka minut przed zakończeniem cyklu prania. Jak relacjonowała w rozmowie z radiem, Max nie dawał oznak życia po otwarciu pralki. Bez wahania natychmiast udali się do lecznicy weterynaryjnej.
Powrót do zdrowia
Po trzech dniach spędzonych pod opieką weterynarzy, Max odzyskał siły i mógł wrócić do domu.
Brak traumy
Właścicielka obawiała się, że Max będzie cierpiał na traumę po tym strasznym doświadczeniu i będzie wykazywał oznaki stresu. Ku jej uldze, kot zachowuje się zupełnie normalnie. „Prawdopodobnie wykorzystał większość swojego kociego życia” – podsumowała.