Druga świąteczne koza zamieniła się w popiół, stało się to na Gotlandii zaledwie 2 dni po tym jak podobny los spotkał gigantyczną kozę z Gävle.
Mniejsza koza, która znajdowała się na placu Donners w największym mieście Gotlandii Visby, spaliła się we wtorek nad ranem, o czym poinformowali służby pierwsi przechodnie.
W momencie przybycia na miejsce strażaków, ogień już się dopalał i po kozie pozostał tylko metalowy szkielet. Policja przyjęła już zawiadomienie o tym akcie wandalizmu.
Lokalne stowarzyszenie kupców nie zamierza przegrywać walki z podpalaczem i ma w planach ponowne umieszczenie świątecznych lampek na kozie, tym razem jednak już bez wypełnienia z siana.
Podpalenie to jest podobnym zdarzeniem do tego, które dotknęło najbardziej znaną 13 metrową świąteczną kozę z Gävle – spłonęła ona w niedzielę, już pierwszego swojego dnia.
Świąteczne kozy z siana są budowane w miastach centralnej Szwecji każdego roku. W tym był obchodzony jubileusz 50-lecia tej tradycji, jednak nie powstrzymało to kogoś przed dokonaniem podpalenia. Coroczne niszczenie tej konstrukcji nadało jej nawet pewien międzynarodowy rozgłos.
W tym roku aktu zniszczenia dokonano tak szybko, że lokalni organizatorzy rozważali możliwość jej odbudowy przed świętami.
Na facebooku pojawiła się nawet możliwość głosowania dla mieszkańców w tej sprawie. W końcu uznano jednak, że ponowne układanie siana zajęłoby zbyt dużo czasu i zdecydowano się na przeniesienie na rynek mniejszej kozy wykonanej przez lokalnych licealistów.
Mniejsza wersja także jest wykonana z siana, ale mamy nadzieję, że uniknie losu swojego większego pierwowzoru.
Wielka szwedzka świąteczna koza została spalona pierwszego dnia