Jako kierowcy jesteśmy zbyt pewni siebie – tak można podsumować wyniki „Badania postaw posiadaczy samochodów”.
Chociaż coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z zagrożeń na drodze, to nie rozwijamy umiejętności bezpiecznej jazdy.
Jeśli kierowca ma duże doświadczenie, może przekraczać dopuszczalną prędkość – tak sądzi większość badanych. Nic dziwnego, że pomysł zmniejszenia ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym za dobry uważa aż 41% respondentów, a poza terenem zabudowanym – nawet 61% ankietowanych. Problem w tym, że do powstania większości szkód zgłaszanych ubezpieczycielom prowadzi nadmierna prędkość. W ubiegłym roku 13% badanych zostało ukaranych za szybką jazdę. Byli to głównie mężczyźni.
Najczęściej przestrzegamy przepisów w obecności pasażera. „2/3 ankietowanych przyznało, że czuje się odpowiedzialne za osobę, z którą podróżuje, więc jedzie ostrożniej. Tylko w nielicznych przypadkach obecność pasażera wpływa niekorzystnie na kierowcę: dekoncentruje, a nawet stresuje” – mówi serwisowi Arkadiusz Bruliński z Ergo Hestii. Szczególną odpowiedzialność odczuwamy, przewożąc dziecko. 3/4 badanych deklaruje, że zawsze umieszcza je w foteliku lub zapina mu pasy bezpieczeństwa. Niestety, aż 1/3 ankietowanych przyznała, że przynajmniej raz na jakiś czas nie zapina pasów bezpieczeństwa, a 4% – że nie zapina ich nigdy.
Polski system szkolenia kierowców nie uczy zachowywania pokory na drodze i szacunku wobec innych uczestników ruchu. Poza tym kursanci często nie wiedzą, jak zachowuje się auto po przekroczeniu prędkości lub w trakcie hamowania awaryjnego. „To powoduje, że większość świeżo upieczonych kierowców przecenia swoje możliwości. Dlatego tak ważny jest udział w kursie bezpiecznej jazdy” – podkreśla rozmówca.