Adresy wszystkich myśliwych w Szwecji mogły zostać skradzione w wyniku naruszenia danych szwedzkiej Agencji Ochrony Środowiska w zeszłym tygodniu. Może to oznaczać, że dane dotyczące 300 000 posiadaczy broni w kraju zostały przekazane w niepowołane ręce.
W środę Szwedzka Agencja Ochrony Środowiska została zmuszona do wyłączenia swojego systemu informatycznego po naruszeniu danych. Zrobiono to, aby chronić systemy. Od tego czasu trwają prace nad ustaleniem, co się stało i jakie dane mogły zostać przechwycone.
- „Traktujemy to bardzo poważnie i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zminimalizować szkody, które zostały wyrządzone” – powiedział w wywiadzie dla telewizji SVT Håkan Svaleryd, szef administracji Szwedzkiej Agencji Ochrony Środowiska.
Ponieważ trwa policyjne śledztwo, Szwedzka Agencja Ochrony Środowiska nie może stwierdzić, czy hakerzy uzyskali dostęp do wrażliwych danych. Rejestr myśliwych Urzędu zawiera dane osobowe i adresy wszystkich prawie 300 000 myśliwych w kraju posiadających licencje lub pozwolenia na polowanie. Szwedzka Agencja Ochrony Środowiska pisze na swojej stronie internetowej, że „na tym etapie nie można wykluczyć, że takie informacje również znalazły się w naruszeniu danych”.
Rejestr myśliwych nie zawiera danych o posiadaniu broni. Są one przetrzymywane przez policję. Sekretarz generalny Agencji Ochrony Środowiska Dag Lidén twierdzi jednak, że istnieje ryzyko, że dane osobowe i adresy myśliwych dostaną się w ręce obcych sił lub przestępców.
- „Jeśli jest to podmiot zewnętrzny, państwowy lub niepaństwowy, ma wymiary polityki bezpieczeństwa. Jest to oczywiście mapowanie przeciwko narodowi w celach wrogich. Jeśli jest to badanie w kierunku działalności przestępczej, może to być wszystko, od nękania po kradzież”
- Szwecja ostro reaguje na próbę zakazu białego snusu. O co chodzi?
- Emeryci zapłacą więcej za przeniesienie emerytury – sprawdź dlaczego
- 🌟 Weekend w Lizbonie: Niedrogie hotele, lokalne restauracje i najlepsze widoki
- Oto zawody wymagające średnie wykształcenie w Szwecji
- Kradzież długopisów na posterunku policji. 55-latek stanie przed sądem